Likwidacja co najmniej 1500 placówek pocztowych i zachowanie monopolu przez Pocztę Polską w doręczaniu urzędowych i sądowych przesyłek oraz przekazów.

Mimo że od blisko pół roku w Polsce obowiązuje nowe Prawo Pocztowe, to państwowy monopolista wciąż zachowuje uprzywilejowaną pozycję. Co więcej, nowe przepisy pozwolą mu na drastyczne cięcia i zwolnienia. Tymczasem prywatni operatorzy alarmują - miało być otwarcie, a tymczasem rynek wart blisko 7 mld złotych wciąż zostaje dla nas częściowo zamknięty. Ich zdaniem na straży monopolu stoją politycy, którzy uchwalając kolejne przepisy betonują rynek na kolejne lata.

Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji otworzyło Poczcie Polskiej drogę do dalszych ostrych cięć liczby placówek i masowych zwolnień pracowników.
Rozporządzenie wydane przez resort Michała Boniego w sprawie warunków wykonywania usług powszechnych przez operatora wyznaczonego, opublikowane w Dzienniku Ustaw 9 maja na nowo określa, w jakim zakresie Poczta zobowiązana jest do utrzymania placówek na terenie całego kraju.

Do tej pory Poczta, jako uprzywilejowany tzw. operator wyznaczony, miała narzuconą przepisami liczbę placówek, było to 8240 urzędów pocztowych.Większość z nich utrzymuje na wsiach lub w małych miejscowościach.

Nowe rozporządzenie nie określa minimum placówek, wyznacza tylko warunki, jakie spółka musi spełnić by w minimalnym stopniu zapewnić Polakom dostęp do usług pocztowych. Zamiast minimalnej liczby 8240 placówek, Poczta będzie teraz mogła prowadzić co najwyżej 6759 urzędów. - Myślę, że to i tak liczba bardzo ostrożna, według mnie Poczta będzie mogła na podstawie nowych przepisów zamknąć nawet 2000 placówek - ocenia w Money.pl dr Rafał Zgorzelski, ekspert rynku pocztowego ze Zgorzelski Consulting.

Dla Poczty Polskiej oznacza to zwolnienie co 6. pracownika. Pracę może stracić aż około 15 tysięcy kolejnych pracowników spółki. Dla porównania, wszyscy pozostali operatorzy pocztowi w Polsce, zatrudniają łącznie ponad 31 tysięcy osób.

W biurze prasowym Poczty Polskim milczeniem pominięto pytania Money.pl o planowaną skalę zwolnień i cięć oddziałów. Zbigniew Baranowski, rzecznik prasowy przyznał jedynie, że teraz, jeżeli chodzi o liczbę placówek obowiązują wskaźniki, a nie sztywny limit. Pochwalił się też, że tam gdzie jest największe zapotrzebowanie na usługi pocztowe, Poczta zwiększa liczbę placówek, dzieje się tak np. w dużych miastach.

- Wszystkie postulaty prywatnych operatorów do nowej ustawy Prawo Pocztowe zostały zignorowane, bo rzekomo osłabiały Pocztę. A słaba Poczta to oszczędności i likwidacja placówek w małych miejscowościach. Tymczasem możliwość likwidacji się pojawiła, a dokładnie wszystkie nasze postulaty przepadły - komentuje w Money.pl Rafał Brzoska, prezes Grupy Integer.pl, do której należy jeden z największych prywatnych operatorów pocztowych w Polsce
- InPost.

Z danych Urzędu Komunikacji Elektronicznej, w Polsce zarejestrowanych jest teraz 258 firm zajmujących się usługami pocztowymi w tym największy - Poczta Polska. Trzeba jednak podkreślić, że prowadzenie działalności deklaruje jedynie 154 operatorów, którzy złożyli stosowne sprawozdania. Na przestrzeni lat 1996-2011 nastąpił ponad 16-krotny wzrost liczby operatorów. przed ponad piętnastoma laty było ich w sumie zaledwie 15.

Największą rolę na rynku pocztowym wśród operatorów niepublicznych odgrywa ostatnio 15 firm. Jeżeli chodzi o operatorów niepublicznych to wspólnie generują ponad 99,6 proc. całego wolumenu przesyłek i 93,6 proc. ogólnej wartości przychodów.

Według zapowiedzi rządu i oczekiwań niezależnych operatorów, rynek miał rozkwitnąć po uchwaleniu nowego Prawa Pocztowego. Po latach przesuwania terminu jego wdrożenia, w końcu zaczęło ono obowiązywać od 1 stycznia 2013 roku. Prawo Pocztowe faktycznie zlikwidowało monopol operatora wyznaczonego (Poczta Polska) na przesyłki listowe o wadze do 50g. Tym samym z naszych skrzynek zniknęły koperty z przyklejonymi blaszkami albo grubymi tekturkami.
Obszar chroniony, obejmujący od 2006 roku przesyłki do 50 g, stanowił około
75 proc. całego rynku usług pocztowych (to około 1,5 miliarda przesyłek, oczywiście bez uwzględnienia druków bezadresowych) i generował połowę przychodów z rynku pocztowego - około 3,5 miliarda zł.

Jednak zdaniem przedstawicieli operatorów niezależnych, mówienie o uwolnieniu rynku to grube nieporozumienie.- Ministerstwo Infrastruktury od początku opracowywania założeń do projektu ustawy dokładało starań aby w maksymalnie możliwy sposób zabezpieczyć interes ekonomiczny Poczty Polskiej po uwolnieniu rynku. Proces ten z powodzeniem kontynuowało Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji - mówi Wiesław Klimaszewski, prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Niepublicznych Operatorów Pocztowych.
Jego zdaniem, uwolniono w rzeczywistości około 800 mln zł, czyli tylko niewielką część całego rynku pocztowego, którego wartość szacuje się dziś na blisko 7 mld zł. Poczta zachowała więc pozycję monopolisty w obszarze około
40 proc. rynku - przekonuje Klimaszewski.

Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji nie odpowiedziało na zarzuty o cementowanie monopolu Poczty Polskiej i faworyzowanie spółki przez urzędników. A według oceny niezależnych operatorów, lista grzechów ministerialnych urzędników jest długa. Tylko stempel Poczty Polskiej traktowany jest jak stempel pocztowy i dla urzędników skarbowych czy sądów stanowi dowód, że nadawca zdążył wysłać pismo w terminie. Stemple pozostałych nie są uwzględniane, przez co ze zrozumiałych względów klienci wybierają Pocztę Polską. Niezależni operatorzy domagają się by znieść ten przywilej, bo jest niezgodny z unijnym prawem.

Kolejny grzech to blokowanie dostępu do infrastruktury. W nowej ustawie dostępem do infrastruktury nazwane zostało udostępnienie bazy kodów pocztowych i dostęp do skrzynek oddawczych. Które od trzech lat należą nie do Poczty, a do właścicieli budynków. Skargi niezależnych operatorów w tej sprawie do UOKiK na wykorzystywanie dominującej pozycji niestety nie przynoszą skutków.

Za usługi powszechne - listy zwykłe, polecone oraz paczki, z wyłączeniem tzw. nadawców masowych, czyli takich, którzy wysyłają powyżej 100 tys.
przesyłek rocznie - Poczta Polska nie musi płacić VAT. Również za obsługę korespondencji, m.in. urzędów, szkół, samorządów czy przedsiębiorstw użyteczności publicznej. Pozostali operatorzy muszą doliczać VAT przez co trudno im konkurować w przetargach na dostarczanie przesyłek.

Kolejne zapisy, które chronią pozycje Poczty Polskiej jako monopolisty to mechanizm kompensacyjny. Polega na tworzeniu specjalnego funduszu, na który złożą się operatorzy, by pokryć potencjalne straty Poczty Polskiej z usług powszechnych (tzw. koszt netto), jeśli sama firma nie pokryje tego deficytu z innej działalności. Nowa ustawa nakazuje prywatnym operatorom przekazywać jej 2 procent swoich przychodów, na poczet pokrycia tych strat.

Prezes Brzoska nie kryje oburzenia: - Według sprawozdań w 2007 i 2008 roku Poczta na tych usługach zarabiała! By zapewnić Poczcie możliwość odpowiedniego księgowania dochodów i kosztów, 9 maja Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji opublikowało kolejne rozporządzenia dotyczące kalkulacji kosztu netto obowiązku świadczenia usług powszechnych, a także ustalania cen za takie usługi. Pozwalają one na takie przesuwanie kosztów, że Poczta będzie w stanie wykazywać stratę, tam gdzie do tej pory chwaliła się zyskami.

Jaka jest sytuacja finansowa Poczty Polskiej? Przynosi zysk czy straty? Trudno powiedzieć, Poczta nie odpowiedziała także na te z naszych pytań.

Zgodnie z przepisami, powinna składać w KRS swoje sprawozdania finansowe, ale tego nie robi. Najnowsze pochodzi sprzed dwóch lat. Jednak z nich wysnuć można mało pozytywne wnioski dla Poczty Polskiej. Grupa zanotowała w 2011 roku 6,8 mld zł przychodów, obsługując 2,1 mld przesyłek i zatrudniając około 95 tysięcy osób.Wypada bardzo blado na tle innych, publicznych operatorów w Europie.

Prywatni operatorzy nie składają broni i walczą o pełne uwolnienie rynku pocztowego. Jak podkreślają, nadal kilka kwestii pozostaje sprzecznych z doktryną prawa wspólnotowego. W szczególności przepisy dotyczące definicji masowego nadawcy, monopolu Poczty Polskiej na przekazy pocztowe, potwierdzenia nadania listów w urzędach Poczty Polskiej z mocą dokumentu urzędowego czy warunki dostępu alternatywnych operatorów do infrastruktury operatora wyznaczonego.

- Domagamy się zmiany tych regulacji na pozwalające na dostosowanie polskich przepisów do norm europejskich i tym samym na rozwój sektora pocztowego w Polsce. Gwarantem jakościowej zmiany tego rynku może być jedynie kolejna nowelizacja regulacji prawnych, na mocy których Poczta Polska - już po prawdziwej liberalizacji rynku - straci swoją uprzywilejowaną pozycję względem innych operatorów pocztowych - mówi Wiesław Klimaszewski, prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Niepublicznych Operatorów Pocztowych.

Na swoją rękę walczą też operatorzy. Integer pozwał Skarb Państwa o 35 milionów złotych odszkodowania za faworyzowanie Poczty Polskiej. - Chodzi o dostęp do klientów, którzy nie są VAT-owcami i nie mają możliwości odliczenia tego podatku. To instytucje finansowe, publiczne, samorządowe.
Poczta nie naliczała w ofertach VAT, więc wygrywała przetargi tańszą o 23 procent ofertą. Porównując nasz udział w rynku usług dla VAT-owców, mogliśmy stracić przez trzy lata co najmniej takie pieniądze. Ministerstwo Finansów przyznało się do błędu, pozwalając Poczcie nie naliczać VAT-u. Dlatego teraz powinno ponieść konsekwencje tego błędu. Jestem przekonany, że kolejne pozwy to tylko kwestia czasu - wyjaśnia prezes Rafał Brzoska.

Andrzej Zwoliński, Money.pl