Komisarz do spraw budżetu Janusz Lewandowski stanął w obronie polskiego rządu. Chodzi karę w wysokości 80 milionów euro, którą Bruksela nałożyła na Polskę. Powodem była niedostateczna kontrola wniosków o wsparcie z unijnych funduszy rolnych dla gospodarstw niskotowarowych.

W związku z wątpliwościami kto jest odpowiedzialny za błędy, głos zabrał komisarz do spraw budżetu. Janusz Lewandowski powiedział, że dotyczy to lat 2004-2006.

„Nie ma żadnej wątpliwości. Zdaniem Komisji postawiono zbyt małe wymagania w sięganiu po pieniądze. Wnioski przyjmowano zbyt pobłażliwie. Ten program był zbyt łatwy w pozyskaniu pieniądza przez młodych rolników, założono za mało ambitne cele. Przyjmowano wnioski, które niekoniecznie odpowiadały wyobrażeniom Komisji Europejskiej jak taki program powinien wyglądać” - powiedział komisarz. Niepotrzebne jest jednak, zdaniem komisarza, zamieszanie w Polsce wokół kary.

„Z niepokojem i zdziwieniem obserwuję nadmierną histerię i medialną i polityczną. Polska jest w sporze z Komisją i powinniśmy dobrze życzyć tym, którzy będą próbowali udowodnić, że Komisja Europejska nie ma racji kwestionując 80 milionów euro, bo znalazła wady w programie. Polska się do błędu nie przyznaje i ma do tego prawo” - dodał komisarz.

Rząd już zapowiedział, że zaskarży decyzję Komisji do unijnego Trybunału Sprawiedliwości. Warszawa jest w sporze z Brukselą od 2009 roku, bo wtedy Komisja zwróciła uwagę na nieprawidłowości. Znaleziono je przy wypłacaniu subsydiów w okresie do 2010 roku. Rzecznik Komisji Roger Waite powiedział wczoraj Polskiemu Radiu, że choć błędy popełniono w latach 2004-2006 to wypłatę funduszy należało później również ściśle monitorować i pilnować, by nie dochodziło do nieprawidłowości.