Rząd będzie walczył o jak najwyższy wzrost gospodarczy - zapowiada Janusz Piechociński. Nie czas teraz na strajk generalny - podkreślił wicepremier w Jedynce.

Piechociński oświadczył, że rząd zrobi wszystko, aby wzrost gospodarczy był w tym roku większy, niż półtora procent. Do problemów z wzrostem przyczynia się trudna sytuacja gospodarki Unii Europejskiej. Wicepremier zaapelował o dialog między związkami zawodowymi a rządem, a także między związkami a pracodawcami. Podkreślił, że obecnie najważniejsza dla Polski i Polaków jest produkcja, rozwój i eksport.

GośćPolskiego Radia wyraził nadzieję na poprawę sytuacji w Niemczech, co mogłoby wpłynąć na wzrost produkcji w Polsce. Trzeba też szukać nowych rynków zbytu dla polskich towarów. Janusz Piechociński powiedział, że resort gospodarki jest w tej dziedzinie aktywny w Azji i na Bliskim Wschodzie, a także w Rosji. Rząd stara się też pobudzać wzrost inwestycji i chronić polskie miejsca pracy.

Prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego powiedział, że posłowie jego partii chcą poznać nowego ministra sprawiedliwości, Marka Biernackiego. Temu ma służyć jego dzisiejsze spotkanie z posłami klubu PSL.

Mówiąc o dzisiejszym posiedzeniu rządowego Zespołu do spraw bezpieczeństwa energetycznego, Janusz Piechociński ujawnił, że zajmie się on zamieszaniem, związanym z budową drugiej nitki gazociągu jamalskiego. Wicepremier podkreślił, że polityka energetyczna nie może służyć do "rozgrywania" polskich polityków.

Dodał, że na kolejnych posiedzeniach zespół zajmie się innymi problemami energetyki, w tym połączeniami międzynarodowymi. Wicepremier powiedział, że dla Polski najważniejsza jest bitwa o pracę, bitwa o energię i bitwa o bezpieczeństwo żywnościowe. Podkreślił, że polska energetyka jest specyficzna: duży udział ma w nim energetyka węglowa. Jego zdaniem ministerstwo energetyki nie jest potrzebne, wystarczy rządowy zespół, który będzie koordynował politykę różnych resortów.