Kto jest odpowiedzialny za 80 milionów euro unijnej kary - o to spierali się w radiowej Trójce politycy. Bruksela odebrała nam pieniądze za niedostateczne kontrole wniosków o wykorzystanie funduszy rolnych. W czwartek na informację zareagował Donald Tusk, który jako winnych sytuacji wskazał swoich poprzedników.

Wojciech Olejniczak z SLD, który jako minister rolnictwa przygotowywał "ukarany" program, zarzucił premierowi bezczelność. Tłumaczy że zastrzeżenie Komisji Europejskiej dotyczy okresu rządów Donalda Tuska, a nie samego początku programu. Według Olejniczaka, zarzuty Brukseli dotyczą sprawowania niedostatecznej kontroli nad wydawaniem pieniędzy, czyli okresu 2007-2010. Polityk mówi, że Donald Tusk postanowił w sposób bezczelny i cyniczny przerzucić odpowiedzialność na poprzedników.

Andrzej Halicki z PO nie chce rozsądzać, kto jest winny sytuacji. Apeluje o solidarną postawę wobec Brukseli w czasie, gdy unijni urzędnicy szukają oszczędności i sposobów, by ograniczyć wypłaty ze wspólnotowego budżetu. Halicki dodaje, że takie sytuacje mogą zdarzać się częściej.

Również Jarosław Kalinowski czeka na więcej szczegółów w sprawie kary. Zapewnia, że rolnikom nie grozi odebranie udzielonego już wsparcia. Polityk liczy, że uda się kary ostatecznie uniknąć i przypomina, że według ministra rolnictwa są podstawy do odwołania się od kary.

Mariusz Błaszczak z PiS jest zaniepokojony kolejnymi problemami w rozliczeniach funduszy unijnych. Przypomina, że niedawno Bruksela przez krótki czas wstrzymywała pieniądze na budowę dróg. Według posła, powodem takich problemów jest brak profesjonalizmu obecnie rządzących.

Marek Siwiec, reprezentujący w audycji Ruch Palikota, obawia się, że niedługo Polska będzie musiała płacić większe kary za niewdrażanie unijnego prawa. I nie możemy dziś zapewniać, że odwołamy się i pieniądze z Unii odzyskamy - mówi Siwiec. Według niego premier zrzucając winę na innych, wykazuje brak instynktu samozachowawczego, bo to jego rząd będzie płacił kary.

Jacek Kurski z Solidarnej Polski mówi, że wypowiedzi premiera o winie jego poprzedników były fatalne i mogą być odczytywane jako przyznanie się do winy. W sytuacji, gdy chcemy się odwoływać od kary jako niezasadnej, nie jest to dobry pomysł - dodaje Kurski.

Henryk Wujec z Kancelarii Prezydenta ocenia, że Unia Europejska musiała mieć jakieś podstawy do podjęcia decyzji o ukaraniu Polski. Dodaje, że kara będzie nauczką na przyszłość.

Polskie ministerstwo rolnictwa zapowiada odwołanie od decyzji Komisji Europejskiej. Bruksela ukarała łącznie 14 krajów członkowskich. Polska otrzymała drugą co do wielkości karę - po Grecji.