Podział częstotliwości radiowych na szybki internet da impet inwestycjom. Play i T-Mobile wydadzą na rozbudowę sieci pół miliarda złotych. Chętnych do zgarnięcia tych pieniędzy nie zabraknie.
Dostawcy infrastruktury telekomunikacyjnej – Ericsson, Huawei, Alcatel Lucent, Nokia Siemens Networks – stają do walki o pieniądze na budowę infrastruktury. Niemałe, bo do podziału będzie 0,5–0,6 mld zł, które tylko Play i T-Mobile wydadzą przez najbliższe dwa lata na inwestycje w mobilny internet LTE. Pozwolą one obu firmom na wprowadzenie oferty szybkiego mobilnego dostępu do sieci, obecnie zarezerwowanego dla Plusa i Cyfrowego Polsatu.
Najbardziej agresywnie ustawia się w tej rywalizacji Ericsson. Szwedzki dostawca w ubiegłym roku wygrał kontrakt na głównego dostawcę infrastruktury LTE dla Polkomtelu, operatora sieci Plus. Batalia o kontrakt trwała wiele miesięcy głównie z największym rywalem – chińskim Huaweiem. Ten ostatni musiał się zadowolić ostatecznie pozycją drugiego dostawcy. Teraz obie firmy zmierzą się w walce o pieniądze, które na LTE wyda Play, czwarty co do wielkości operator. – Wybierzemy dostawcę w przetargu – zapowiada Joergen Bang-Jensen, prezes Playa.
Huawei nie ujawnia, czy stanie do przetargu, ale według naszych informacji należy się tego spodziewać, bo będzie chciał odbić sobie przegraną w Plusie. Ericsson otwarcie mówi, że zamierza agresywnie walczyć o ten kontrakt. – Przyjmujemy strategię challengera, czyli takiego Playa na rynku dostawców infrastruktury. Zamierzamy skopać tyłki konkurentom – uśmiecha się Oliver Kanzi, od niedawna prezes Ericssona w Polsce. Pod jego kierownictwem spółka ma podwoić dotychczasowe przychody do 800 mln zł rocznie do końca 2015 roku, pozyskując kontrakty od wszystkich sieci komórkowych oraz sprzedając im nowe usługi. Oprócz Plusa i Netii szwedzki dostawca na początku rozpoczął też współpracę z T-Mobile na dostawę dostępowej sieci transmisyjnej, by zwiększyć efektywność transmisji. – Liczymy na zacieśnienie tej współpracy, oferując usługi outsourcingu, systemy zarządzania sieciami, wspierania procesów biznesowych oraz rozwiązania na potrzeby LTE – podkreśla Oliver Kanzi.
Dostawcy biją się o kontrakty coraz ostrzej, bo warunki rynkowe są dla nich coraz trudniejsze. Wprawdzie operatorzy inwestują w LTE, ale ostatecznie robią wszystko, by zoptymalizować inwestycje w sieci. Dlatego łączą siły. Orange i T-Mobile, by obniżyć koszty nawet o 30 proc., zawiązały spółkę NetWorks, która modernizuje ich wspólną sieć. Możliwe, że teraz do spółki dołączy Play. Jego prezes nie ukrywa, że operator jest gotowy do rozmów. – Też jesteśmy otwarci, zobaczymy, w jakim kierunku potoczą się rozmowy – powiedział DGP Miroslav Rakowski, prezes T-Mobile.
Sieci komórkowe szukają w ten sposób oszczędności na coraz trudniejszym rynku. W tym roku – jak prognozują analitycy i przedstawiciele branży – wpływy operatorów spadną o kolejne kilka procent. Muszą jednak znaleźć pieniądze na inwestycje w modernizację sieci na potrzeby rosnącego popytu na mobilny internet. Inaczej mogą się pojawić problemy z przepustowością i utrzymaniem udziałów w rynku. Dostawcy infrastruktury liczą, że kolejnym etapem poszukiwania sposobów na oszczędności i zwiększenie efektywności sieci będą inwestycje w sieci WiFi, które będą przejmować część ruchu komórkowego. – Dla klienta będzie się to odbywało praktycznie niezauważalnie. Dla operatorów równa się ze znacznym odciążeniem – tłumaczy Oliver Kanzi. Przetargów na takie rozwiązania spodziewa się jednak dopiero na przełomie roku.
opinia
Paweł Puchalski
szef analityków biura maklerskiego BZ WBK
Rynek telekomunikacyjny przechodzi okres słabszej koniunktury i spadku wartości, co wymusza na spółkach oszczędności. Efektem są coraz częstsze partnerstwa. Kiedyś każdy z nich uważał własną sieć za element przewagi konkurencyjnej, dziś nie mają oporów, by je łączyć i dzielić się przy tym kosztami. Tak stało się w przypadku Orange i T-Mobile w ramach spółki NetWorks. I nie będzie dla mnie zaskoczeniem, jeśli do podobnego partnerstwa, nie przesądzając, w jakiej formie, dołączy Play. Wygrał on aż trzy z pięciu wystawionych na przetarg pasm częstotliwości 1800 Mhz, a Orange nie ma żadnego. Z drugiej strony operatorzy chcą dzielić koszty LTE, jak tylko mogą, bo żaden z nich nie spodziewa się nagle wielkiego odbicia ich biznesu po wprowadzeniu tej technologii. Wprawdzie popyt na mobilny internet rośnie, ale przychody – już nie tak szybko.