Mimo różnic zdań wynik głosowania w sprawie ratyfikacji paktu fiskalnego jest przesądzony, bo koalicję poprze lewica.
Pokazujemy argumenty za przyjęciem porozumienia (PO, PSL SLD i RP) i te przeciwko niemu (PiS i Solidarna Polska).

Dlaczego rząd chce paktu

● Pakt ma pozwolić Polsce na trzymanie stopy w drzwiach do unii walutowej i daje możliwość udziału w jej szczytach i dyskusji nad zmianami.
● Przystąpienie do paktu daje Polsce korzyści już dziś. Obowiązki – dopiero gdy przyjmiemy euro.
● Pozwoli na wzmocnienie strefy euro, na czym korzysta polska gospodarka. Celem umowy jest zaostrzenie kontroli nad finansami państw strefy euro, by nie powtórzyły się kryzysy takie jak w Grecji czy Hiszpanii. – Polska nie uniknie katastrofy, jeżeli katastrofa dotknie strefy euro czy całej Unii – mówił premier.
● Pakt fiskalny wzmocni nasze finanse. W momencie wprowadzenia kryteriów paktu do polskiego prawa zaostrzone zostaną rygory dotyczące bezpieczeństwa finansów publicznych. – Będą chroniły podatnika i państwo przed nadmiernymi ryzykami, które pogrążyły niektóre państwa strefy euro – argumentował Donald Tusk.
● Przyjęcie paktu wzmocni pozycję Polski wewnątrz UE. Akceptacja umowy to dowód, że Warszawa nie rezygnuje ze starań o wejście do strefy euro, co ma pozytywne skutki polityczne w kontaktach wewnątrz UE. Choć samo przystąpienia do strefy jest możliwe najwcześniej za 4–5 lat.

Argumenty opozycji

● Pakt jest wstępem do wprowadzenia euro, waluty, która obecnie byłaby obciążeniem dla polskiej gospodarki. Złoty i polska gospodarka dobrze się sprawdziły w czasie kryzysu.
● Pakt fiskalny rozbija jedność Unii Europejskiej, na czym straci Polska. Ponieważ nie został przyjęty w ramach całej Wspólnoty, a jako porozumienie państw, godzi we wspólnotowy mechanizm podejmowania decyzji. A właśnie na tej unijnej zasadzie korzysta Polska. – Z punktu widzenia prawa europejskiego pakt jest ciałem obcym – mówi poseł PiS Krzysztof Szczerski.
● Pakt ogranicza suwerenności Polski, która przez jego przyjęcie zostanie zepchnięta do grona państw zależnych. Umowa jest rozwiązaniem wymyślonym doraźnie, ale zmieniającym sens strefy euro. Zamiast obszaru dobrowolnej współpracy i zaufania państw stanie się obszarem wymuszania nadzoru i dyscypliny przez państwa bogatsze na biednych.
● Pakt jest niezgodny z konstytucją i wyrokami TK zarówno co do treści, jak i co do formy ratyfikacji. Zdaniem PiS ratyfikacja paktu powinna się odbywać według art. 90 konstytucji, który przewiduje przekazanie kompetencji polskich władz organowi międzynarodowemu, na co Sejm musi się zgodzić większością dwóch trzecich głosów, a nie jak obecnie w formie ustawy zwykłą większością.
● Pakt i jego rygory – bez względu na deklaracje rządu – obejmie nas, zanim wejdziemy do strefy euro. Zdaniem posła PiS Krzysztofa Szczerskiego wynikająca z nowego wieloletniego budżetu UE warunkowość makroekonomiczna, czyli uzależnienie dostępu do unijnych funduszy od spełnienia warunków ekonomicznych, będzie rozumiana jako spełnienia kryteriów paktu fiskalnego. – Jestem przekonany, że wcześniej czy później rząd będzie zmuszony do spełnienie kryteriów paktu przed wejściem do strefy euro. Bo to może definiować dostęp do unijnych funduszy – mówi poseł PiS.