David Cameron i Angela Merkel - tych dwoje polityków może wyjechać z Brukseli zadowolonych. Tak uważa analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Paweł Tokarski.

Po ponad dobie negocjacji unijnym przywódcom udało się uzgodnić projekt budżetu Wspólnoty na lata 2014-2020. Choć zachowano większość pieniędzy na rozwój to i tak nie obyło się bez cięć, których domagał się brytyjski premier. David Cameron groził, że nie będzie porozumienia bez redukcji wydatków.

Analityk PISM Paweł Tokarski uważa, że to właśnie brytyjski premier był najskuteczniejszy w negocjacjach w czasie szczytu. „David Cameron zyskał to, co chciał - zmniejszony budżet i zmniejszone wydatki na administrację. Z takim wynikiem może śmiało obwieścić w Londynie wielki sukces” - dodał Tokarski. Ekspert podkreśla, że w 2015 roku Wielką Brytanię czekają wybory, a w przypadku braku porozumienia, wpłata Brytyjczyków do budżetu byłaby nieznacznie większa od dotychczasowej.

W rozmowie z Polskim Radiem Paweł Tokarski zwraca też uwagę, że zadowolona może czuć się niemiecka kanclerz Angela Merkel. „W Niemczech we wrześniu mamy wybory do Bundestagu. Angela Merkel nie chciałaby więc pozostawiać nierozwiązanej kwestii budżetu, która by się ciągnęła. Wówczas bowiem trzeba byłoby uchwalać budżety roczne, co wiązałoby się z dużą awanturą” - dodał Paweł Tokarski.

W projekcie wieloletniego budżetu ustalono limit wydatków na 960 miliardów euro. Polska ma dostać ponad 100 miliardów euro. Dokument musi teraz zaakceptować Parlament Europejski.