W czwartek poznamy nowy projekt unijnego budżetu. Wtedy właśnie w Brukseli rozpocznie się szczyt, na którym europejscy przywódcy spróbują się porozumieć w sprawie wydatków Wspólnoty na lata 2014-2020. Poprzednie spotkanie w listopadzie zakończyło się fiaskiem.

Na razie przeważa przekonanie, że tym razem jest możliwe porozumienie w sprawie unijnego budżetu. „Panuje ostrożny optymizm” - mówi wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Marosz Szefczovicz. Ale rozmowy będą trudne, bo do pogodzenia są interesy wszystkich państw.

I choć szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy próbował doprowadzić do zbliżenia stanowisk w ostatnim czasie, to kraje wciąż różnią się między sobą i zapowiadają na szczycie obronę postulatów. „To co jest potrzebne w najbliższych dniach, to mocne nerwy. Na pewno jeśli ktoś będzie w gorącej wodzie kąpany, to może być problem” - skomentował minister do spraw europejskich Piotr Serafin.

Kluczowe pozostaje pytanie jak duże będą jeszcze cięcia wydatków. A przy ograniczaniu puli pieniędzy możliwa jest - jak mówią unijni dyplomaci - „zabawa liczbami”, albo „kreatywne podejście”. Część płatności zostałaby na przykład przesunięta poza 2020 rok, bo i tak nie wszystkie zobowiązania finansowe zostaną zrealizowane do tego czasu.