Fabryka prochu Pionki może wkrótce znów stać się ważnym podmiotem na polskim rynku zbrojeniowym. Spółka, która z powodu braku zamówień na proch produkowany według starych technologii musiała wstrzymać produkcję, teraz przymierza się do jej wznowienia - informuje "Puls Biznesu".

Inwestycja - łącznie z pozyskaniem nowoczesnej technologii - jest warta 170-200 mln zł i może wystartować na początku przyszłego roku. "Planujemy reaktywować działalność związaną z produkcją prochu w formule swego rodzaju publiczno-prywatnego partnerstwa" - mówi Krzysztof Krystowski, prezes Bumaru, do którego należą Pionki.

Do projektu Bumar może wnieść grunty i wesprzeć go finansowo. Grupa liczy także, że kapitałowo zaangażuje się w niego skarb państwa. Według naszych informacji, resort skarbu jest przychylnie nastawiony do pomysłu.

Technologię - sprzedać albo wnieść do projektu - ma partner zagraniczny. "Jest kilku chętnych. Partnerem zostanie ten, kto przedstawi najlepsze warunki" - podkreśla Stanisław Głowacki, reprezentujący zbrojeniowe związki.