Prezydent Bronisław Komorowski jest przekonany, że polska gospodarka w 2015 r. uzyska zdolność do wejścia do strefy euro. Prezydenta mówił o tym na spotkaniu ze studentami w Neapolu, w którym uczestniczyli też prezydenci Włoch i Niemiec Giorgio Napolitano i Joachim Gauck.

"Nie jesteśmy członkiem strefy euro, ale chcemy nim być. Mamy to wpisane w Traktat Akcesyjny, a także wynika to z polskiego przekonania, że strefa euro będzie tym najważniejszym obszarem przy pogłębionej integracji europejskiej, a chcemy być konsekwentnie w sercu integracji europejskiej" - podkreślił Komorowski.

Jak dodał, nasz kraj "przygotowuje w tej chwili plan działań, który będzie ogłoszony jako kalendarz polskich przygotowań do tego, by w odpowiednim momencie wejść do strefy euro". "Jestem przekonany, że uzyskamy taką zdolność polskiej gospodarki w 2015 roku" - oświadczył prezydent.

Według Komorowskiego "łatwiej będzie podjąć decyzję, jeśli strefa euro się uzdrowi". "Dzisiaj opinia publiczna obawia się przystąpienia do strefy euro, bo słyszy negatywne sygnały. Musimy pracować nad opinią i nad samą strefą euro" - zauważył.

Prezydent Polski przebywa w Neapolu z dwudniową wizytą. Rozpoczęte poniedziałkowym spotkaniem z prezydentami Włoch i Niemiec rozmowy Komorowskiego w dużej mierze dotyczą negocjacji nad nowym budżetem UE na lata 2014-2020.

Jak powiedział prezydent dziennikarzom, przekonuje on swoich rozmówców, że "fundusz spójności to jest fundusz inwestycji w polską gospodarkę, który się zwróci".

"Włochy, które są płatnikiem netto, podzielają nasz punkt widzenia, że dla dalszego wzrostu gospodarczego nie tylko Polski, ale całej UE, ważne jest utrzymanie odpowiedniego finansowania i funduszu rolnego i funduszu spójności. Włosi to świetnie rozumieją, ponieważ dla nich fundusz spójności to jest przede wszystkim szansa na wyrównywanie istotnych różnic w poziomie życia i rozwoju gospodarczego w ramach Włoch" - mówił prezydent.

Jak dodał, w Polsce mamy potrzebę dogonienia Europy i wyrównania szans różnych regionów Polski.

Komorowski chce także przekonywać, by unijny program wymiany młodzieży Erasmus jak najmniej ucierpiał z powodu kryzysu gospodarczego. "To także jest inwestycja w przyszłość" - podkreślił.