Koncern Panasonic, japoński producent elektroniki konsumpcyjnej szacuje, że na koniec roku rozliczeniowego, w marcu 2013 roku, jego straty osiągną gigantyczną kwotę 765 mld jenów, czyli 9,6 mld dolarów.

Większość prognozowanych strat to koszty restrukturyzacji firmy rzędu 440 mld jenów, które dziesięciokrotnie przekroczyły planowane wydatki na ten cel. Chodzi m.in. o spisanie na straty takich biznesów, jak produkcja paneli słonecznych, baterii litowo-jonowych oraz linii produkcyjnej telefonów komórkowych – wynika z oświadczenia firmy z Osaki.

Panasonic, który jest trzecim największym pracodawcą w Japonii, w zeszłym roku zlikwidował prawie 39 tys. miejsc pracy, czyli 11 proc. swej załogi, a zatem dwukrotnie więcej niż wyniosły łącznie redukcje w Sony i Sharp, dwóch innych japońskich producentów sprzętu elektronicznego.

Straty aż 30-krotnie przekroczyły szacunki analityków. I potwierdzają, że japońskie firmy nie są w stanie zaoferować rynkowych przebojów, które mogą stawić czoła produktom Samsunga i Apple. Wartość rynkowa trzech byłych liderów branży – Sony, Panasonic i Sharp – oscyluje wokół najniższego poziomu do 30 lat, gdyż inwestorzy są wciąż nieprzekonani, że firmy te wiedzą, jak pokonać spadający popyt i ceny oraz piętrzące się straty.

„Sytuacja jest znacznie gorsza niż wcześniej sądziliśmy” – mówi Hideaki Kawai, szef finansowy Panasonica – „Takie biznesy, jak produkcja telewizorów, odtwarzaczy Blu-ray i komputerów osobistych, traciły znacznie szybciej niż uważaliśmy jeszcze trzy miesiące temu’.

“Dalsza redukcja zatrudnienia może okazać się konieczna” - mówi Makoto Sengoku z Tokai Tokyo Securities – „Byłoby dobrze, gdybyśmy wiedzieli, że Panasonić rozważył wszystkie negatywne scenariusze”. Na koniec września liczba pracowników Panasonica wynosiła 321,9 tys. osób. Więcej w Japonii zatrudniały tylko Toyota (328,8 tys, osób) i Hitachi (327,3 tys.).