Producenci chcą sprzedać w tym roku ponad 6 mln sztuk zimowego ogumienia. Ale chociaż nagły atak zimy mamy już pod koniec października, prawdopodobnie nie będzie to łatwe.
Najczęściej poszukiwane w sieci opony zimowe / DGP
Obfite opadu śniegu w miniony weekend na dobre rozkręciły sprzedaż opon zimowych. Dla producentów to powód do zadowolenia – liczą na to, że końcówka roku pozwoli im wyraźnie poprawić wyniki w tym segmencie. Pobicie ubiegłorocznego rekordu będzie jednak trudne.
Według firmy Continental w 2011 r. wszystkie koncerny sprzedały w naszym kraju 5,9 mln sztuk opon zimowych – o 900 tys. więcej niż rok wcześniej. Ze statystyk stowarzyszenia European Tyre & Rubber Manufacturers’ Association wynika, że Polska była szóstym rynkiem w Europie.
Jak jest w tym roku? Z danych Continental wynika, że do końca września sprzedaż opon zimowych zamknęła się liczbą 4,2 mln sztuk i była o 200 tys. gorsza niż rok temu. Słabe były pierwsze miesiące bieżącego roku.
Według ekspertów ten rok różni się od poprzedniego tym, że zakupy zimowe rozpoczęliśmy przynajmniej dwa tygodnie później.

Pomoc z sieci

Ale w sukurs oczekiwaniom oponiarzy idzie internet. To obecnie najpopularniejszy kanał sprzedaży tych produktów.
– Tradycyjny sposób sprzedaży opon traci na popularności. Zauważalna jest tendencja przechodzenia klientów do sklepów internetowych – ocenia Monika Siarkowska, rzeczniczka Oponeo.pl.
Według niej klientów do sieci przyciąga przede wszystkim tańszy produkt. Zaznacza jednak, że cena nie powinna odgrywać najważniejszej roli. – Opony klasy ekonomicznej zwykle przeznaczone są dla kierowców niedokonujących wielkich rocznych przebiegów. Należy także wziąć pod uwagę styl jazdy. Nie każde ogumienie nadaje się do dynamicznej, sportowej jazdy – przypomina.
Z danych porównywarki Nokaut.pl wynika, że droższe produkty zyskują w ostatnim czasie na znaczeniu. Co prawda, wciąż najczęściej poszukiwaną marką jest Dębica, słynąca z tańszych opon. Jednak na drugim miejscu w tym roku jest już Michelin, a za jego plecami Goodyear.
Wyraźny spadek zainteresowania odnotowała Fulda, która w 2011 r. była trzecią marką pod względem popularności. Teraz jest na szóstej pozycji. Wyprzedzają ją jeszcze Goodyear i Continental.
Koncerny oponiarskie nie chcą komentować tych wyników. Przyznają, że – pomijając dostawy do fabryk i serwisów nowych aut – pozostali klienci najchętniej kupują opony w internecie.

Dwa tygodnie na wymianę

Według Fabiana Adaszewskiego, rzecznika Nokaut.pl, szczyt zainteresowania oponami przypada na przełom października i listopada. Adaszewski spodziewa się, że w tym czasie liczba zapytań o ogumienie będzie nawet dwanaście razy wyższa niż przed sezonem. Ale dla kupujących ma też złą informację. Jak wynika z danych internetowej porównywarki, ceny opon i usług w tym okresie powinny wzrosnąć. Tak było w poprzednich latach.
– Został nam tak naprawdę tydzień, może dwa na zakup zimowego ogumienia i ich montaż w korzystnej cenie – ponagla. Ale jego zdaniem klienci są tego świadomi. Już w zeszłym tygodniu liczba zapytań o oferty oponiarskie była o połowę wyższa niż tydzień wcześniej.

Droższe produkty zyskują w ostatnim czasie na znaczeniu