Syndyk masy upadłościowej Amber Gold Józef Dębiński złożył w poniedziałek wniosek do sądu o zgodę na sprzedaż wszystkich 146 pojazdów, które należą do spółki. Ich wartość to ponad 7,2 mln zł. Ostateczną decyzję ws. zbycia pojazdów podejmie sędzia komisarz.

Syndyk zapowiedział też, że we wtorek złoży wniosek ws. sprzedaży należących do spółki telefonów, iPadów i modemów. Łączna ich wartość to 211 tys. zł. Dębiński poinformował PAP, że w przyszłym tygodniu planuje złożyć wniosek do sądu o wyrażenie zgody na sprzedaż m.in. komputerów, drukarek, kserokopiarek i sprzętu RTV, które należą do spółki. Ich wartość to ok. 4-5 mln zł.

Dodał, że wśród pojazdów spółki są samochody osobowe, dostawcze oraz cztery autobusy. Jest m.in. luksusowe BMW X5 zwrócone syndykowi przez obrońcę Marcina P.

Syndyk poinformował PAP, że w swoim wniosku sugeruje sądowi, aby pojazdy sprzedać na aukcji. Powiedział, że samochody znajdują się w Gdańsku i w dwóch innych miejscach. Dębiński odmówił odpowiedzi - zasłaniając się bezpieczeństwem - w jakich miejscach, poza Gdańskiem, są pojazdy Amber Gold.

Dodał, że termin i regulamin aukcji ustali sędzia komisarz. Według niego "sędzia niezwłocznie podejmie decyzję w sprawie sprzedaży pojazdów".

Dębiński przewiduje, że wnioski do sądu ws. sprzedaży nieruchomości należących do Amber Gold złoży do sądu po nowym roku. "Najpierw będą zbywane ruchomości, a dopiero później nieruchomości" - wyjaśnił. Liczy, że znajdą się nabywcy, bo "nieruchomości położone są w atrakcyjnych miejscach, m.in. w centrum Gdańska i Gdyni.

Jak poinformował w piątek PAP rzecznik prasowy gdańskiego sądu okręgowego Tomasz Adamski, b. prezes Amber Gold Marcin P. złożył skargę na działania Józefa Dębińskiego. "Marcin P. kwestionuje głównie rzetelność sprawozdania z czynności zarządcy przymusowego z połowy września, złożonego w sądzie upadłościowym" - wyjaśnił PAP Adamski. Dodał, że Marcin P. twierdzi, że wartość majątku spółki jest wyższa niż ustalona przez zarządcę, a zobowiązania niższe.

P. w swoim piśmie domaga się też odwołania Dębińskiego z funkcji syndyka Amber Gold, wszczęcia wobec niego postępowania wyjaśniającego, a także informowania o czynnościach w postępowaniu upadłościowym.

Dębiński (wcześniej pełnił też funkcję zarządcy przymusowego - PAP) poinformował PAP, że "nie zna treści skargi złożonej przez b. właściciela spółki Marcina P.".

Skargę P. na syndyka ma rozpatrzyć jeden z sędziów wydziału upadłościowego Sądu Rejonowego Gdańsk-Północ, który to sąd orzekł o upadłości Amber Gold. Zdaniem rzecznika skarga powinna być rozpatrzona w ciągu dwóch tygodni.

Tydzień temu Dębiński złożył w Sądzie Okręgowym w Gdańsku szczegółowe sprawozdanie o stanie masy upadłościowej spółki. Poinformował, że wartość zabezpieczonego majątku Amber Gold wzrosła o 6-7 proc. w porównaniu z wartością podaną we wstępnym sprawozdaniu złożonym w połowie września.

Wówczas szacunkową wartość majątku spółki określono na ponad 105 mln zł. W skład majątku wchodziło m.in. 11 nieruchomości, auta, sprzęt IT, meble oraz kruszce i pieniądze zabezpieczone przez prokuraturę.

Pod koniec września gdański sąd poinformował, że łączna liczba wierzycieli Amber Gold sp. z o.o. w Gdańsku wynosi co najmniej 15 tys., a wartość wymagalnych zobowiązań to ok. 700 mln zł. Wierzyciele Amber Gold muszą zgłosić swoje wierzytelności do sędziego komisarza w sądzie w Gdańsku do 25 grudnia.

Amber Gold to firma inwestująca w złoto i inne kruszce, działająca od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji, przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia Amber Gold ogłosiła decyzję o likwidacji, nie wypłacając ulokowanych środków i odsetek tysiącom klientów firmy. 20 września Sąd Rejonowy Gdańsk-Północ ogłosił upadłość likwidacyjną Amber Gold spółki z o.o. w Gdańsku.

W sierpniu Prokuratura Okręgowa w Gdańsku, która wraz z ABW prowadziła śledztwo, przedstawiła prezesowi Amber Gold Marcinowi P. sześć zarzutów, m.in. prowadzenia bez zezwolenia działalności bankowej oraz posłużenia się sfałszowanym potwierdzeniem przelewu na kwotę 50 mln zł. 29 sierpnia śledczy postawili mu zarzut oszustwa znacznej wartości. Przyjęto, że działał on w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, czyniąc ze swej działalności stałe źródło dochodu. Grozi za to do 15 lat więzienia.

30 sierpnia sąd zdecydował - z powodu zagrożenia wysoką karą i obaw matactwa - o aresztowaniu Marcina P. na trzy miesiące.

Katarzyna P., żona Marcina P., usłyszała w śledztwie osiem zarzutów. Według prokuratury dotyczą one popełnienia przestępstw polegających na naruszeniu ustawy o rachunkowości, naruszeniu kodeksu spółek handlowych oraz polegających na wyłudzeniu poświadczenia nieprawdy. Zarzuty dotyczą trzech spółek związanych z Amber Gold, w których Katarzyna P. pełniła funkcje prezesa lub wiceprezesa.

Kobieta podczas przesłuchania nie przyznała się do zarzucanych przestępstw. Grozi jej kara do trzech lat pozbawienia wolności. Prokuratura zastosowała wobec niej dozór policyjny oraz zakaz opuszczania kraju.