Rynek biżuterii i zegarków ma się świetnie i wciąż rośnie - informuje "Rzeczpospolita".

W latach PRL biżuteria była towarem wyjątkowo deficytowym, a jeśli już na cokolwiek udało się trafić w sklepach, takie cechy jak wygląd czy czystość kamieni nie miały znaczenia. Dlatego lata 90. przyniosły prawdziwą eksplozję.

Ostatnie lata to okres rynkowej dominacji firm: W. Kruk i Apart, do których dołączył także poznański Yes. Ta trójka dyktowała trendy i odpowiadała za większość biżuteryjnych zakupów Polaków.

Ogólnie branża nie ma powodów do narzekań - według prognoz firmy Euromonitor International Polacy w tym roku w sieciach jubilerskich mają zostawić 613,1 mln euro, z czego 90 proc. przypada na biżuterię. Za resztę rynku odpowiadają zegarki. W 2014 r. wartość rynku ma wzrosnąć do 708,6 mln euro.

"Ten rok będzie rekordowy pod względem sprzedaży ekskluzywnych wyrobów jubilerskich. Zarówno biżuteria, jak i zegarki z najwyższej półki cieszą się rosnącym zainteresowaniem" - mówi Helena Palej, rzecznik Apartu.