Dopłaty bezpośrednie dla części polskich rolników po 2013 r. mogą być niższe niż obecnie; zyskają natomiast gospodarstwa małe i młodzi rolnicy - uważa prezes Fundacji Europejski Fundusz Rozwoju Wsi Polskiej Marek Zagórski.

Jeżeli negocjacje dotyczące przyszłego unijnego budżetu będą przebłagały tak, jak zaplanowano, to uzgodnienia powinny zakończyć się w tym roku. Reforma przyszłej Wspólnej Polityki Rolnej może być wówczas wynegocjowana w pierwszej połowie przyszłego roku - powiedział PAP w czwartek Zagórski.

Jak mówił prezes Fundacji, według propozycji KE, Polska na dopłaty bezpośrednie dostanie nieco więcej niż obecnie - ok. 3,2 mld euro rocznie, ale w przeliczeniu na hektar będzie to kwota wyższa zaledwie o ok. 5 euro. Zagórski podkreślił jednak, że faktycznie dopłaty dla wielu rolników będą niższe. W tym roku polscy rolnicy, np. uprawiający zboże, dostaną przeciętnie na hektar 230 euro; propozycja KE oznacza w przyszłości dopłatę na poziomie 217 euro na ha.

Mniejsze dopłaty dla dużych gospodarstw

Choć pula środków na dopłaty (tzw. koperta krajowa) będzie podobna do obecnej, to zostanie pomniejszona o płatności dla młodych rolników i drobnych gospodarstw, więc pozostali rolnicy dostaną średnio ok. 186 euro/ha - wyjaśnił szef Fundacji.

Dodał, że rolnicy w naszym kraju już w 2013 r. dostaną mniej niż rok wcześniej, a jest to związane z tzw. modulacją, czyli zmniejszeniem dopłat dla dużych gospodarstw.

W przyszłym budżecie Wspólnej Polityki Rolnej mają być premiowane małe gospodarstwa, które przejdą na system ryczałtowy. Będą one otrzymywały pieniądze na gospodarstwo, a nie - jak obecnie - na hektar. W propozycjach KE jest to 668 euro na gospodarstwo rocznie - tłumaczył Zagórski. Ocenił, że będzie to wyjątkowo korzystna sytuacja dla gospodarstw 1-2 hektarowych, gdyż dopłata będzie znacznie wyższa niż w obecnej WPR.

Zaakceptowanie propozycji KE będzie skutkowało utrzymaniem nierówności w dopłatach bezpośrednich w przeliczeniu na hektar, jak też koniecznością przeorganizowania całego systemu informatycznego. Mogą być z tym spore problemy, gdyż czasu na jego zmianę będzie mało. Jest ona jednak konieczna ze względu na nowe elementy WPR i inny sposób naliczania dopłat. Potrzebna będzie przebudowa baz danych m.in. w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa - tłumaczył Zagórski.

Jeżeli chodzi o tzw. II filar płatności, przeznaczony na rozwój wsi i rolnictwa, nie będzie wielkich zmian w zakresie działania - ocenił. Nie jest jednak znana na razie wysokość środków, które zostaną przeznaczone na ten cel.

Wiele uwag dotyczy tzw. zazieleniania. Chodzi o obowiązkowe wyłączenie z produkcji rolnej 7 proc. gruntów ornych, co zaproponowała Komisja Europejska. Według Zagórskiego dyskusja na ten temat zmierza w kierunku złagodzenia proponowanych zapisów i zaliczenia do zazielenienia niektórych upraw, np. roślin motylkowych czy sadów. Rozważane jest także zniesienie wymogów dla gospodarstw mniejszych. Zdaniem Zagórskiego propozycja KE, jeżeli zostanie zaakceptowana, spowoduje zmniejszenie produkcji rolnej, m.in. zbóż, o ok. 20 mln ton. Oznacza to, że Unia nie będzie miała żadnych nadwyżek eksportowych.

Zagórski uważa, że obecna reforma nie może zmienić całkowicie zasad przyznawania płatności, bo jej projekt został ogłoszony przez KE zbyt późno (w październiku 2011 r.). "Taką dyskusję trzeba rozpoczynać dużo wcześniej; już w 2015 r. powinien być przedstawiony nowy system dopłat po 2020 r." - argumentuje prezes.