Resort obrony zerwał zawarty w 2010 r. kontrakt z izraelską firmą Aeronautics na dostawę samolotów bezzałogowych średniego zasięgu. Zdaniem MON firma nie wywiązała się z umowy mimo przesunięcia terminu o dwa lata.

Jak powiedział w poniedziałek PAP odpowiedzialny za zakupy uzbrojenia wiceszef MON Waldemar Skrzypczak, do 11 września firma miała uruchomić usługę rozpoznania terenu w Afganistanie, ale tak się nie stało. "W związku z tym 13 września nakazałem rozpoczęcie procedury zerwania umowy" - powiedział Skrzypczak. Formalne pismo został wysłane w piątek.

Dowódca kończącej się obecnie 11. zmiany kontyngentu w Afganistanie gen. bryg. Bogdan Tworkowski w lipcu w rozmowie z PAP przyznał, że niemożność wykorzystania Aerostarów jest dla jego żołnierzy pewnym utrudnieniem. / Bloomberg

Dostawcę bezzałogowców średniego zasięgu MON wybrał w lutym 2010 r. w ramach tzw. pilnej potrzeby operacyjnej. Postępowanie wygrał system Aerostar produkowany przez Aeronautics (pokonał dwa inne izraelskie przedsiębiorstwa: Israel Aerospace Industries i Elbit). Za 89 mln zł Aeronautics miało dostarczyć dwa zestawy po cztery statki powietrzne oraz po dwie naziemne stacje kontroli lotów.

System jednak nigdy nie został przyjęty na wyposażenie polskiej armii, nie spełniał wszystkich wymagań nabywcy - m.in. brakowało automatycznego systemu startu i lądowania. Jako rozwiązanie tymczasowe od wiosny 2011 r. jeden zestaw Aerostarów, obsługiwanych przez wynajętą przez Aeronautics firmę, wykonywał zadania rozpoznawcze na rzecz polskich żołnierzy w Afganistanie. W styczniu 2012 r. bezzałogowce zostały jednak spakowane do kontenerów, chociaż równocześnie firma zaproponowała, że bezpłatnie dostarczy wojsku trzeci zestaw Aerostarów.

W maju MON poinformował, że Aeronautics zaprzestał świadczenia usługi ze względu na koszty; przedstawiciele Aeronautics mówili natomiast, że skończył się kontrakt firmy, która obsługiwała bezzałogowce. Ówczesny wiceminister obrony Marcin Idzik mówił PAP, że resort postawił firmie ultimatum: albo wróci do świadczenia usługi tymczasowej, albo kontrakt będzie rozwiązany.

Monika Bal, odpowiedzialna za kontakty Aeronautics z mediami, powiedziała w poniedziałek wieczorem PAP, że firma wprawdzie dostała pismo z MON, ale jeszcze go nie przetłumaczyła z polskiego na hebrajski. W związku z tym Aeronautics na razie nie przedstawi swojego stanowiska.

Polska chce teraz odzyskać pieniądze - ponad 30 mln zł

Jak mówił Skrzypczak, MON chce teraz odzyskać pieniądze wypłacone Aeronautics oraz wyegzekwować kary umowne. W maju Bal informowała, że na konto Aeronautics wojsko przelało 30,3 mln zł, a pieniądze te są objęte gwarancją bankową.

Proszący o zachowanie anonimowości urzędnik MON przypomniał, że głównym kryterium przetargu była cena, dodatkowo obniżona w ostatniej chwili podczas aukcji internetowej. "Przedstawiciele rządu izraelskiego od dawna byli uprzedzani o istniejących problemach i naszym niezadowoleniu z usługi. Dziwili się wręcz decyzji strony polskiej. Nie dawali autoryzacji dla tej firmy" - twierdzi źródło w MON.

Inspektorat Uzbrojenia MON prowadzi obecnie badania rynku, przed przetargami na kolejne bezpilotowce. Skrzypczak zapowiedział w poniedziałek, że zostaną one ogłoszone w przyszłym roku. Jego zdaniem wojsku brakuje bezzałogowych maszyn zdolnych do przenoszenia uzbrojenia.

Dowódca kończącej się obecnie 11. zmiany kontyngentu w Afganistanie gen. bryg. Bogdan Tworkowski w lipcu w rozmowie z PAP przyznał, że niemożność wykorzystania Aerostarów jest dla jego żołnierzy pewnym utrudnieniem. "Gdybyśmy mogli używać własnego środka rozpoznania tej klasy, byłoby to zdecydowanym ułatwieniem, w tej sytuacji korzystamy z bezpilotowców używanych przez polskie wojska specjalne i z danych od Amerykanów, tu jednak trzeba się liczyć z tym, że amerykańscy przełożeni mogą potrzebować bezzałogowców w innym rejonie" - mówił Tworkowski.

Aerostary w kraju miały wejść na wyposażenie dywizjonu rozpoznania powietrznego w Brygadzie Lotnictwa Wojsk Lądowych.