Dyrektor Centrum Monitoringu Legislacji Pracodawców RP Piotr Rogowiecki o przyjętym przez rząd projekcie budżetu na 2013 r.:

"Jeszcze w czerwcu Ministerstwo Finansów zakładało, że przyszłoroczny wzrost gospodarczy wyniesie 2,9 proc. - miał więc być wyższy od tego, który był przewidywany na 2012 rok. Pracodawcy RP wskazywali, że jest to nierealne. W naszej ocenie, w konsekwencji zewnętrznych szoków popytowych, nastąpi w 2013 r. wyraźne spowolnienie, widoczne po stronie zarówno popytu inwestycyjnego, jak i spożycia indywidualnego. Dlatego dobrze się stało, że pierwsza prognoza resortu dotyczące przyszłorocznej dynamiki PKB została skorygowana do 2,2 proc., to realna prognoza.

Także od czerwca dochodzono do wniosku, że sytuacja na rynku pracy będzie się pogarszać. Uprzednio prognozowana na koniec przyszłego roku stopa bezrobocia (12,4 proc.) była o tyle nierealna, że sytuacja na rynku pracy musiałaby się de facto poprawić w stosunku do chwili obecnej, co jest niemożliwe w sytuacji mocnego spowolnienia gospodarczego. Nawet skorygowana do 13 proc. prognoza może okazać się zbyt optymistyczna.

Utrzymująca się na wysokim poziomie stopa bezrobocia, zamrożenie funduszu płac w administracji i słabnąca inflacja zmniejszą presję na wzrost wynagrodzeń w skali całej gospodarki. Naszym zdaniem płace wzrosną realnie o ok. 1 proc., a nie - jak zakłada rząd - o 1,9 proc. Skłonność pracodawców do tworzenia nowych miejsc pracy oraz do podnoszenia wynagrodzeń pracowników będzie dodatkowo ograniczana niestabilną sytuacją w regionie, która zwiększa niepewność przedsiębiorców co do możliwości pozyskiwania nowych zamówień i kształtowania się kursu walutowego.

Niedopuszczalne jest w naszej ocenie, zapewne rozważane, obniżanie deficytu budżetu państwa za pomocą takich "sztuczek", jak zamrażanie Funduszu Pracy czy też Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Są to fundusze celowe i ich środki powinny być adekwatnie do określonych celów wydawane. Rozumiemy potrzebę bilansowania budżetu, ale nie może się ono odbywać kosztem np. składek pracodawców odprowadzanych do Funduszu Pracy, ponieważ de facto mamy wtedy do czynienia z nowym podatkiem".