Walcząca o przetrwanie sieć handlowa Bomi przeżywa trudny okres – zamyka kolejne placówki . Z handlowej mapy zniknęły delikatesy w galerii Pod Dębami w Białołęce, najbardziej znana w Warszawie placówka w Klifie dotrwa prawdopodobnie tylko do października.

Jak informują pracownicy Bomi w CH Klif ich sklep będzie jeszcze otwarty do października. Z kolei delikatesy w CH Europlex działają, ale handlują ograniczonym asortymentem, a regały oklejone zostały naklejkami z informacją, że należą do BRE Leasing – informuje portal PropertyNews.pl.

To oznacza, że pod koniec października w Warszawie może nie być już delikatesów Bomi, chyba że powiodą się rozmowy dotyczące przekształcenia rentownych placówek w sklepy franczyzowe.

Akcje Bomi: Z ponad 16 zł do 37 groszy

Dzisiaj akcje spółki giełdowej Bomi kosztują 27 groszy i lekko zwyżkują – o 3,85 proc. Tyle, że ich kurs jest o ponad 98 proc. niższy niż na początku notowań.

Spółka, która złożyła przyjęty wniosek o upadłość z możliwością układu, walczy o przetrwanie – zwalniając ludzi lub zmieniając umowy o pracę, negocjując z sieciami franczyzowymi i szukając dodatkowego kapitału.

Tylko na Pomorzu w ostatnim czasie prace straciło 229 osób, z czego 156 to pracownicy sklepów, a 73 to personel administracyjno-biurowy - informował Dziennik Bałtycki.