Producent łakoci musi rozszerzyć portfolio, żeby odzyskać udziały w rynku. Inwestycje w Świdnicy poczekają na lepsze czasy - informuje "Puls Biznesu".

Ten rok Wedel rozpoczynał jako lider słodkiego rynku. Kilkadziesiąt milionów złotych, które wydał na sponsoring i działania marketingowe związane z EURO 2012, miały jeszcze mocniej osłodzić pierwsze miejsce na podium. Ale ucieczka do przodu nie wyszła.

Udział Wedla skurczył się z ponad 14 do 13,2 proc., a czekoladową pałeczkę lidera przejął Kraft Foods (marki Milka, Alpen Gold i Prince Polo) z udziałami sięgającymi 14 proc.

Spółka wraca do pomysłów jej przedwojennego twórcy i - wzorem głównych rywali - poszerza portfel produktów. "Chcielibyśmy wejść do segmentów, w których działa Lotte, i powrócić do produktów, z których słynął Wedel" - opowiada Witold Ziobrowski, dyrektor zarządzający Lotte Wedel.

Polska miała być furtką Lotte prowadzącą do innych europejskich rynków, a azjatyckie wyroby koncernu miały powstawać w nowej fabryce w Świdnicy. Dzisiaj harmonogram tej inwestycji nie jest jednak znany, a sam Wedel - zdaniem Witolda Ziobrowskiego - wykorzystuje średnio 60 proc. mocy produkcyjnych.