Przyznanie się przez premiera Donalda Tuska, że Polska nie zdoła osiągnąć planowanego limitu deficytu budżetowego, spotkało się z aprobatą posiadaczy obligacji. Premie za papiery dłużne spadły do rekordowego poziomu na fali oczekiwań, że gospodarka dalej zachowa najwyższe tempo rozwoju w UE – twierdzi agencja Bloomberg.

Premie za pięcioletnie obligacje rządowe spadły dzisiaj w Warszawie do rekordowego minimum 4,21 proc., zdecydowanie zmniejszając dystans do niemieckich bundów. Jak wynika z wyliczeń JPMorgan Chase & Co., polskie premie spadły o 143 punkty bazowe poniżej średniego kosztu emisji długu przez gospodarki rynków wschodzących na świecie.

„Nowe cele nie budzą obaw” – mówi Dmitri Barinov z Union Investment Privatfonds – „To zadanie rządu, aby stymulować gospodarkę, kiedy zabraknie jej paliwa. Nadmierne cięcia wydatków nie są dobrze postrzegane, ponieważ przyczyniają się do spadku popytu wewnętrznego, co obserwujemy w Grecji, na Węgrzech czy w Czechach”.

Tusk łagodzi politykę oszczędnościową w obliczu spadku PKB w drugim kwartale w największym stopniu od trzech lat. Teraz deficyt budżetowy za ten rok wyniesie około 3,5 proc., zamiast planowanych 2,9 proc, w porównaniu z niedoborem rzędu 5,1 proc. w zeszłym roku i rekordowym deficytem 7,8 proc. w roku 2010.
Trzymanie się przez rząd poprzedniego celu deficytu na 2013 rok w wysokości 2,2 proc. mogłoby przyczynić się do „zerowego wzrostu lub nawet recesji” – twierdzi Jakub Szulc, poseł PO zasiadający w sejmowej komisji finansów publicznych.

“Inwestorzy to zrozumieją ponieważ w dzisiejszych czasach to rozwój gospodarczy rozstrzyga o międzynarodowej wiarygodności krajów” – powiedział Szulc w rozmowie z Bloombergiem.