Deficyt rzędu 200 mld zł oraz wydatki w wysokości 4-6 proc. PKB – to koszty tylko dwóch pomysłów z tzw. expose gospodarczego prezesa PiS – wyliczył prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista Business Centre Club.

Najbardziej kontrowersyjne, i dla finansów publicznych potencjalnie najbardziej niebezpieczne, są propozycje dotyczące przebudowy systemy emerytalnego poprzez referenda. Jest bowiem prawdopodobne – komentuje prof. Gomułka - że większość biorących udział w takich referendach opowiedziałaby się za zerwaniem zależności emerytur od gromadzonych składek w I filarze, czyli powrotem do systemu obowiązującego przed 1999 r., oraz za przekazywaniem dużej części składki emerytalnej do OFE (filar II).

W takiej sytuacji wzrosłyby znacznie wydatki emerytalne wypłacane przez ZUS, natomiast zmniejszyłyby się dochody ZUS-u. Tymczasem już teraz mamy duży deficyt w ZUS-ie, szacowany na około 60 mld zł. Ten deficyt mógłby wzrosnąć w perspektywie 10-20 lat do nawet 200 mld zł. Stałoby się tak tym bardziej, gdyby rząd powrócił do wieku emerytalnego 60/65 lat.

Druga kontrowersyjna propozycja to wprowadzenie podatku obrotowego w handlu i sektorze finansowym. Taki podatek zwiększy koszty prowadzenia działalności w tych sektorach, więc zostanie sfinansowany przez wzrost cen. Zatem będzie to podatek pośredni proporcjonalny do wydatków gospodarstw domowych, czyli liniowy, płacony formalnie przez domy handlowe i banki, ale naprawdę przez nas wszystkich – podkreśla główny ekonomista BCC.

Gdyby ten podatek miał finansować wszystkie wydatkowe pomysły prezesa Kaczyńskiego (praktycznie zerowy CIT, silna polityka prorodzinna, większe i szybko rosnące wydatki emerytalno-rentowe, wspomaganie budownictwa mieszkaniowego, stymulowanie zatrudnienia), to musiałby być w skali około 60-90 mld zł rocznie, czyli 4-6 proc. PKB, z perspektywą rosnącego udziału w następnych latach. Oznaczałoby to poważny wzrost redystrybucji dochodu narodowego poprzez budżet państwa.

W tym pakiecie najciekawsze i najatrakcyjniejsze dla przedsiębiorców są propozycje dotyczące podatku CIT, popierania budownictwa mieszkaniowego oraz wspierania zatrudniania. Ale najbardziej kontrowersyjne, wręcz niebezpieczne, są propozycje rentowo-emerytalne – zaznacza były wiceminister finansów i były wykładowca London School of Economics.