Ostatnie doniesienia na temat budowy całej serii nowych wieżowców w wielkich miastach chińskich wzbudziły wątpliwości ekspertów na temat finansowej strony tych przedsięwzięć. Rosnące ceny najmu mogą spowodować pustoszenie wielkich i drogich drapaczy chmur.

Specjaliści od nieruchomości ostrzegają, że moda na drapacze chmur może przynieść wielkie starty inwestorom. Tego zdania jest He Jintang z Chinese Academy of Engineering, który powiedział agencji Xinhua, że deweloperzy w swoich kalkulacjach nie uwzględniają w ogóle tego ryzyka.

Doradca rynkowy z LaSalle, Jones Lang, zwrócił uwagę, że popyt na powierzchnie biurową w wielkich pekińskich wieżowcach znacznie spadł w pierwszej połowie roku, wraz ze schładzaniem chińskiej gospodarki.

Jak wykazuje w raporcie firma DTZ Debenham Tie Leung Limited, w drugim kwartale 2012 roku wysokość czynszów w luksusowych wieżowcach wzrosła o 50 proc., co stało się barierą najmu biura przez małe i średnie przedsiębiorstwa, które przeniosły się do tańszych lokalizacji.

Główny zarządca drugiego pod względem wysokości wieżowca na świecie, "Taipei 101", Lin Hung-Ming, powiedział, że czas zwrotu inwestycji z najwyższych budynków jest bardzo długi. "Deweloperzy będą musieli zacisnąć zęby i uzbroić się w cierpliwość" - dodał Lin.

Koszty eksploatacyjne wieżowców są również bardzo wysokie. Szacuje się, że jeden dzień pracy 420-metrowego szanghajskiego Jin Mao Tower kosztuje 1 mln juanów.

Architect Lin Xianguang ostrzega, że największym zagrożeniem dla wieżowców jest ogień; koszty związane z ochroną przeciwpożarową są bardzo wysokie.

Przedstawiciel Straży Pożarnej z Pekinu podkreśla, że akcja ratownicza w przypadku pożaru w wieżowcu jest bardzo trudna. Drabiny będące w dyspozycji strażaków mają maksymalny zasięg 100 m i są bezużyteczne, bowiem wszystkie drapacze chmur są dużo wyższe. "Musimy wtedy korzystać z pomocy helikopterów, a niewiele ich mamy na stanie" - powiedział strażak.

Architekt biura amerykańskiego SOM, Zhou Xuewang uważa, że wielu chińskich deweloperów niedostatecznie przygotowuje się do inwestycji i nie zdaje sobie sprawy ze skali jej trudności.

Według Zhou, boom na budowę drapaczy chmur jest efektem presji władz lokalnych, które w ten sposób próbują spełnić swoje ambicje polityczne, a zatem może się zdarzyć, że łatwiej będzie je rozebrać niż utrzymać.

We wszystkich wielkich miastach chińskich trwa budowa najwyższych wieżowców. W Pekinie kosztem 24 mld juanów (około 12,7 mld zł) powstaje 528-metrowy China Zun (Duma Chin), W Chongqingu za 10 mld juanów wznoszony jest 470-metrowy Chongqing International Financial Center, w Shenzhen - 660-metrowy Ping'an International Financial Center za 9 mld juanów, a w Szanghaju powstaje najwyższy budynek Chin, 580-metrowy Shanghai Center.

Władze miasta Changsha, stolicy prowincji Hunan, postanowiły w czerwcu przyszłego roku rozpocząć budowę najwyższego budynku świata, który będzie miał wysokość 828 m, czyli 10 m więcej niż dotychczasowy rekordzista - Burj Khalifa Tower w Dubaju. Budowę obiecują zakończyć w siedem miesięcy.

Według standardów światowych za drapacz chmur uważa się budynek o wysokości większej niż 152 m. Według danych portalu motiancity.com w marcu 2011 roku na terenie Chin kontynentalnych było 350 takich wieżowców, podczas gdy w USA tylko 47. Chińczycy budują obecnie 287 drapaczy chmur, a w najbliższych latach ma powstać kolejnych 400.