Polski bank centralny, jedyny w Unii Europejskiej, który w tym roku podniósł stopy procentowe, ma obecnie pole manewru do redukcji kosztu kredytu, jeśli zajdzie taka potrzeba – potwierdził prezes NBP Marek Belka w amerykańskim kurorcie Jackson Hole.

„Istnieje pole manewru do redukcji, z którego, jeśli zajdzie taka potrzeba, z pewnością skorzystamy” – powiedział Belka dla telewizji Bloomberg podczas konferencji przedstawicieli banków centralnych i ekonomistów organizowanej tradycyjnie w Jackson Hole, stanie Wyoming, u podnóża Gór Skalistych. „Czujemy, że gospodarka zwalnia” – dodał prezes NBP zaznaczając, że fluktuacja waluty nie jest problemem, a jej obecna wartość jest „dobra dla eksportu”.

Narodowy Bank Polski nieoczekiwanie podniósł siedmiodniową stopę procentową o ćwierć procenta do 4,75 proc. w maju, odrzucając wcześniej koncepcje redukcji. Następne spotkanie Rady Polityki Pienieżnej zostalo zaplanowane na wtorek- środę, 4-5 września. Belka już w zeszłym tygodniu zasygnalizował zmianę nastawienia decydentów oraz coraz bardziej prawdopodobną perspektywę obniżenia kosztu zaciągania pożyczek.

W zeszłym tygodniu złoty zanotował największy tygodniowy spadek w tym roku, wzrosły także premie dziesięcioletnich obligacji w reakcji na spadek tempa wzrostu gospodarczego. O godz. 11-tej w Warszawie złoty kosztował 4,1991 w relacji do euro wobec kursu 4,1693 zl z minionego piątku.

Według ekonomistów ankietowanych przez Bloomberga kierowana przez Belkę Rada Polityki Pieniężnej zachowa stopy procentowe na dotychczasowym poziomie. Na 25 ekspertów tylko jeden prognozował obniżkę do 4,5 proc.