Minister skarbu Mikołaj Budzanowski powiedział w radiowej Trójce, że celem przeglądu spółek córek, podlegających spółkom Skarbu Państwa, jest likwidacja lub sprzedaż części z nich. Ma też powstać jednolity sposób nadzorowania spółek i agencji przez ministrów.

"Rozpoczęty kilka tygodni temu projekt ma na celu przegląd wszystkich spółek, tak jak Elewarr - to jest spółka córka, spółki wnuczki - aby bezwzględnie w konkretnym czasie, w ciągu kilku miesięcy doprowadzić albo do likwidacji części spółek, albo do ich sprzedaży" - powiedział w czwartek Budzanowski.

Po co wielkiej firmie gazowej uzdrowisko?

Zdaniem szefa resortu skarbu w wielu przypadkach spółki córki - takie jak hotele, przychodnie, czy uzdrowiska - nie mają nic wspólnego z podstawową działalnością spółek, do których należą. "PGE, PGNiG, czy Orlen, KGHM tego typu spółek nie potrzebują mieć w swoim zasobie i powinny zostać zlikwidowane, bądź sprzedane" - powiedział.

Pytany, czy pracuje nad przepisami, które mają na celu ukrócenie nepotyzmu w spółkach, powiedział, że trwają prace nad rozwiązaniami, które będzie można wprowadzić w drodze ustawy. Równocześnie dodał, że jest przygotowywany "jednolity sposób nadzorowania" spółek Skarbu Państwa i agencji podporządkowanych poszczególnym ministrom.

"Dziennik Gazeta Prawna" napisał w czwartek, że resort skarbu chce w największych firmach z udziałem Skarbu Państwa ograniczyć liczbę spółek od nich zależnych i dlatego zlecił ich audyt. Według gazety Budzanowski w piśmie z początku sierpnia zobowiązał reprezentantów SP w 19 największych firmach do przeprowadzenia analizy, która ma pokazać liczbę spółek córek, ich znaczenie w korporacji oraz wpływ na wykonywanie podstawowej działalności.

Według "DGP" 19 wspomnianych firm ma w sumie ok. 600 spółek córek. Gazeta podała, że pod lupą są też płace.