Politycy SLD są zdania, że faktyczny dług publiczny Polski jest wyższy niż szacuje Ministerstwo Finansów. Według nich w swych obliczeniach resort nie uwzględnia np. zadłużenia samorządów. Rząd kroczy drogą Grecji - przestrzegają politycy Sojuszu.

Szef SLD Leszek Miller wezwał rząd na czwartkowej konferencji prasowej, by ten zaczął liczyć dług Polski zgodnie z metodą stosowaną przez Komisję Europejską, a nie - jak dotychczas - według kryteriów resortu finansów.

"5 lipca KE zwróciła się do władz naszego kraju, aby w metodzie obliczania długu publicznego stosować kryteria UE, a nie kierować się metodologią polską. To jest o tyle istotne, że są różnice w obliczeniach zarówno jedną metodą, jak i drugą. Ta metoda, którą stosuje polskie MF obniża poziom długu publicznego i jest w prostej linii metodą, która była stosowana w różnych innych krajach, które dzisiaj przeżywają potworne kłopoty, np. Grecja" - mówił szef Sojuszu.

Jego zdaniem nie można nad tym problemem przechodzić obojętnie. "SLD zwraca się do polskiego rządu o jak najszybsze zastosowanie się do dyrektyw Komisji Europejskiej. Uważamy też, że rząd powinien podjąć śmiałe decyzje dotyczące walki z zadłużeniem" - zaznaczył b. premier.

Doradca SLD ds. ekonomicznych Wojciech Szewko wyjaśnił, że szacowany dług Polski na koniec 2012 r. wynosi 814 mld złotych, co daje 53 proc. PKB. "Komisja Europejska stosując metodologię ESA95 - tę, która obowiązuje w UE - doliczyła do tego zadłużenia również zadłużenie samorządów, ponieważ samorządy w Polsce realizują funkcje publiczne. Ich zadłużenie szacowane w tym roku wyniesie ok. 50 mld złotych. To zwiększa nam ten dług do ponad 860 miliardów złotych, co daje nam wynik ok. 56 proc. PKB" - mówił Szewko.

Ponadto - według niego - w szacunkach dotyczących długu publicznego w Polsce nie uwzględniono zadłużenia różnych funduszy państwowych, takich jak np. Krajowy Fundusz Drogowy. "Jeżeli doliczymy do tego zadłużenie tego funduszu, to jest kolejne 44 miliardy złotych, co oznacza, że zadłużenie Polski, tylko z tych 3 elementów się składające, przekroczyło już w tej chwili 909 miliardów złotych - mówimy o estymacji na koniec roku 2012" - powiedział doradca Sojuszu.

Jego zdaniem suma 909 miliardów złotych oznacza dług w wysokości prawie 60 proc. PKB. "Nie wliczyliśmy jeszcze do tego np. zadłużenia szpitali, nieznanego do tej pory, tylko i wyłącznie szacowanego na kilka miliardów złotych. Nie wliczamy również innych sztuczek księgowych pana ministra Rostowskiego, np. niewypłacania z Funduszu Pracy 7 mld złotych, które są zablokowane na kontach MF, a mogą być wydawane tylko i wyłącznie na aktywne zwalczanie bezrobocia" - zaznaczył Szewko.

"Wszystkie te wskaźniki pokazują, że MF kroczy drogą grecką - nieujawniania pewnych strumieni zadłużenia oraz ukrywania danych finansowo-księgowych przed Brukselą i społeczeństwem" - konkludował doradca SLD ds. ekonomicznych.

Rzecznik SLD Dariusz Joński zapowiedział, że partia wystosuje interpelację w sprawie zadłużenia Polski do ministra finansów Jacka Rostowskiego.