TVN, Polsat i TVP coraz mocniej rywalizują na rynku sieciowych aplikacji. Muszą, bo już ponad połowa kupujących telewizory podłącza je do internetu i tam ogląda ulubione programy.
Telewizje w internecie / DGP
Aż 200 tys. Polaków oglądało w kwietniu TVN, Polsat czy TVP przez internet na podłączonych do niego telewizorach, a nie w tradycyjny sposób zgodnie z ramówką – wynika z najnowszych danych Samsunga, lidera rynku telewizorów, przygotowanych dla DGP. – Jeszcze pod koniec ubiegłego roku mieliśmy 160 tys. urządzeń połączonych do sieci. W kwietniu było to aż 66 proc. kupionych telewizorów. A cały czas obserwujemy trend wzrostowy – deklaruje Grzegorz Stanisz, szef marketingu segmentu telewizyjnego w Samsung Electronic Polska. Jeśli to tempo się utrzyma, na koniec roku co najmniej 550 tys. użytkowników odbiorników marki Samsung będzie oglądać telewizję w internecie.

Widz ogląda co chce i kiedy chce

Dla nadawców telewizyjnych TVN, Polsatu czy TVP, którzy ścigają się na wyniki oglądalności programów wyświetlanych między godziną 18 a 22, oznacza to walkę o nowego widza. Takiego, który ogląda tylko ulubione programy, tylko wtedy, kiedy sam chce, i często korzysta nie z telewizora, ale np. z połączonej z siecią konsoli do gier, odtwarzacza blu-ray, tabletu, laptopa czy smartfonu.
– Widzimy, w jakim kierunku zmienia się rynek, dlatego tworzymy własną aplikację tvn player – zapowiada Markus Tellenbach, prezes TVN. A Dominik Libicki, prezes Cyfrowego Polsatu, wyłożył 150 mln zł na przejęcie telewizji Ipla.
Teraz nadawcy zaczynają ostrzej konkurować ofertą programową aplikacji. – Do oferty tvn playera dołączyły „Fakty”, które można oglądać już godzinę po emisji na ogólnopolskiej antenie, oraz produkcje spoza anten TVN – mówi Tomasz Plata, dyrektor działu Online TVN. Stacja wprowadziła programy podróżnicze, takie jak „Misja Martyna”, przyrodnicze oraz bajki. Nowości szykuje też Ipla, która weszła do oferty TV Mobilnej Cyfrowego Polsatu i sieci Plus. – W najbliższym czasie planujemy umożliwić oglądanie transmisji z meczów piłki nożnej, siatkowej i innych rozgrywek w ramach pakietu iplaSPORT, dostępnego tylko na odbiornikach firmy LG, również na urządzeniach innych producentów typu SmartTV – zapowiada Teresa Wierzbowska z Ipli.
Nadawcy inwestują w ten kanał, bo jego zasięg rośnie. – Producenci telewizorów szacują, że do 2018 r. prawie wszystkie gospodarstwa domowe powinny mieć dostęp do usług typu SmartTV za pomocą telewizora lub urządzeń telewizyjnych – twierdzi Albert Szybiński, dyrektor produktu Ipla. Dodaje, że z aplikacji telewizyjnych większość widzów korzysta, gdy jest w domu, na dodatek wtedy, gdy w stacjach emitowane są najważniejsze programy w prime time. – W przypadku aplikacji VOD na Smart TV widać jednak dodatkową aktywność w porównaniu z tradycyjnymi stacjami TV w trakcie trwania porannych pasm powtórkowych oraz po zakończeniu wieczornych hitów telewizyjnych – dodaje.Czyli oglądamy telewizję nawet częściej niż dotychczas.

Widzowie rozproszeni w sieci

Nadawców martwi jednak, czy będą potrafili to spieniężyć tak skutecznie, jak w tradycyjnym przekazie, gdzie reklamodawcy kupują widzów zasiadających o określonej porze przed odbiornikiem i płacą za to rocznie w sumie 3,5 mld zł. Gdy widzowie rozproszą się po sieci, skończy się era masowej widowni i reklamodawcy mogą przykręcić kurek z pieniędzmi.
Reklamy w serwisach wideo przynoszą na razie niewiele. Według IAB Polska w ubiegłym roku warte były ok. 50 mln zł. W tym ich wartość może urosnąć do 80 – 100 mln zł. Na dodatek chętnych do tego tortu przybywa: poza YouTubem i wieloma zagranicznymi nadawcami działają takie serwisy jak iPlex, Kinoplex, Vod.Onet, Cineman czy uruchomiona niedawno StrefaVoD.