Polski bank centralny powinien „bardziej się obawiać” spowolnienia wzrostu gospodarczego niż dłuższego niż zakładano dochodzenia do celu inflacyjnego na poziomie 2,5 proc. – uważa Andrzej Bratkowski, członek RPP cytowany przez portal Obserwatorfinanswoy.pl.

“Nie każdy rozumie, że już nie rozmawiamy na temat tego, czy stymulować lub ograniczać wzrost gospodarczy, nasza debata dotyczy tego, jakie zastosować hamulce w gospodarce żeby powstrzymać wzrost cen, który jest głownie importowany” – powiedział Bratkowski w wywiadzie dla portalu NBP. I dodał: „Nie zgadzam się z tym, że musimy wyłącznie koncentrować się na sprawach inflacji ignorując kwestie wzrostu gospodarczego” – relacjonuje agencja Bloomberg.

Bratkowski podkreśla, że polska gospodarka zwalnia znacznie szybciej niż wynikało to z czerwcowej projekcji NBP, a tempo rozwoju gospodarczego „z pewnością” spadnie poniżej zakładanych wcześniej 2,9 proc. PKB. Prawdopodobieństwo dalszego spowolnienia wynosi 90 proc., natomiast na mniej niż 10 proc. należy określić szanse odbicia w najbliższym terminie – ocenia członek Rady Polityki Pieniężnej.

„Mamy do czynienia z uporczywą inflacją, ale także z uporczywym kryzysem, którego nie można ignorować Nie możemy prowadzić polityki monetarnej tak, jak bylibyśmy na księżycu, w izolacji od naszych partnerów handlowych i panującej u nich recesji” – podkreślił Bratkowski.