Traderzy brytyjskiego banku Barclays, zamieszani w manipulowanie Liborem, stopę procentową kredytów oferowanych na rynku międzybankowym w Londynie, mogą już na początku września spodziewać się zarzutów kryminalnych w USA – pisze agencja Bloomberg.

Taki termin podali przedstawiciele Departamentu Sprawiedliwości USA, który od dłuższego czasu prowadzi śledztwo w sprawie manipulacji Liborem. Londyńska stopa międzybankowa stanowi punkt odniesienia dla określania cen i stawek produktów finansowych na całym świecie wartości 360 bilionów dolarów.

Tymczasem w Londynie szefowie brytyjskich nadzorów finansowych mają poinformować parlament, czy prowadzone na Wyspach śledztwo w sprawie Liboru wykracza także poza działalność banku Barclays. Bank ten przyznał się do nieprawidłowości przy ustalaniu Liboru, a regulatorzy w USA i Wielkiej Brytanii wymierzyli mu grzywny w łącznej kwocie 290 mln funtów. Robert Diamond, szef Barclays’a i najlepiej opłacany w tym kraju bankowiec, musiał się podać do dymisji.

Według różnych doniesień, podobne lub znacznie większe konsekwencje mogą dotknąć także inne brytyjskie i europejskie banki, w tym Royal Bank of Scotland, Lloyds Banking Group, szwajcarski UBS i niemiecki Deutsche Bank.

Adair Turner, szef Financial Service Authority, głównego regulatora usług finansowych na Wyspach, powiedział deputowanym, że afera z Liborem ujawnia „bagno’ londyńskiego City. Brytyjski urząd ds. ścigania poważnych przestępstw, Serious Fraud Office, już na początku lipca wszczął postępowanie karne w sprawie prób fałszowania stóp procentowych.