Niemiecka gazeta "Rheinische Post" ("RP") dowiaduje się, że najnowszy raport trojki - Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego - może być dla Grecji fatalny.

Pozytywna ocena trojki, dotycząca greckich reform i oszczędności jest warunkiem wypłacania Atenom kolejnych transz pakietu ratunkowego. "RP" zwraca w piątek w wydaniu internetowym uwagę, że w sierpniu i we wrześniu Grecji potrzebna będzie pomoc wysokości 12,5 miliarda euro. Przedstawiciele trojki udają się ponownie do Aten pod koniec lipca, by skontrolować realizację reform.

Z 300 zadań oszczędnościowa Grecja nie zrealizowała ponad 200

"RP" dowiaduje się, że tymczasowy raport trojki został już przekazany rządom państw UE i że zawarta w nim ocena sytuacji Grecji jest bardzo niepomyślna. Trojka wskazuje m.in., że z ponad 300 obligatoryjnych przedsięwzięć oszczędnościowych Grecy nie zrealizowali dotąd aż 210. Gazeta pisze, że ten tymczasowy raport jest "alarmujący".

Lipna prywatyzacja i ściąganie podatków

Ateny zalegają przede wszystkim w prywatyzacją i zwalczaniem uchylania się od podatków. W tymczasowym raporcie trojki wskazano też - jak twierdzi "RP" - że w tym roku zrealizowane zostały zaledwie dwa niewielkie projekty prywatyzacyjne.

Postulowane przez Grecję przesunięcie o dwa lata realizacji celów oszczędnościowych uznano we wstępnym raporcie trojki za "niemożliwe do zaakceptowania".

"RP" podkreśla w tym kontekście, że kanclerz Niemiec Angela Merkel jest przeciwna ustępstwom wobec Grecji w kwestii realizacji reform. Merkel stoi na stanowisku, że od strony merytorycznej przedsięwzięć oszczędnościowych nie można "rozwadniać", a przesunięcie terminów realizacji celów oszczędnościowych mogłoby być możliwe co najwyżej o kilka tygodni.

Merkel też ma dość Grecji

Niemiecka gazeta wyraża opinię, że Merkel pokazuje, iż jej cierpliwość wobec Grecji jest już na wyczerpaniu. "RP" zwraca też uwagę, że w niemieckiej koalicji rządzącej rośnie presja na zaostrzenie podejścia do Aten. Sekretarz generalny CSU Alexander Dobrindt opowiada się wręcz za szybkim wyjściem Grecji ze strefy euro.

"Z każdym dniem widać coraz wyraźniej, że Grecja będzie miała szanse (uporania się z kryzysem) tylko pod warunkiem odejścia od euro" - powiedział Dobrindt "RP". Jego zdaniem Atenom należałoby złożyć "trójstopniową propozycję": "Po pierwsze, Grecja wychodzi ze strefy euro, ale pozostaje w UE. Po drugie, powstaje unijny +plan Marshalla+, czyli program odbudowy greckiej gospodarki. Po trzecie, opcja powrotu do euro, kiedy gospodarka Grecji zostanie uzdrowiona".

"RP" wyraża opinię, że po kilku latach restrukturyzacji kraj ten mógłby powrócić do strefy euro; najpierw jednak konieczne jest ustabilizowanie eurolandu przez wyjście z niego Grecji. Gazeta przyznaje, że ministrowie finansów strefy euro widzą to inaczej i ostatnio znów zapewniali, iż chcą utrzymać Grecję w eurolandzie.