Do sektora finansowego nowych krajów UE w 2011 r. wpłynęło 48,7 mld euro kapitału, czyli o 25 proc. mniej niż w 2010 r. - wynika z raportu Banku Światowego. Banki-matki ze starej UE zaczęły delewarować swoje banki-córki - powiedziała w Brukseli ekonomistka BŚ.

Delewarowanie banków to zmniejszanie relacji ich aktywów do kapitału; w przypadku banków-córek może prowadzić to do ograniczenia ich finansowania przez banki-matki, które ich kosztem mogą wzmacniać swoje bilanse.

"Niepewność w sektorze finansowym spowolniła przepływ kapitału do regionu. W rezultacie zaczyna on odczuwać proces finansowego delewarowania; zasadniczo banki-matki w krajach starej piętnastki zaczęły delewarować swoje filie w nowych krajach UE" - powiedziała w czwartek w brukselskim think-tanku Bruegel, ekonomistka Banku Światowego Gallina Andronova Vincelette.

Wyjaśniła, że banki-matki starają się wzmocnić swoje bilanse ze względu na zaostrzone wymogi adekwatności kapitałowej i w rezultacie "dostęp banków-córek do finansowania banków-matek się zmniejszył".

Do końca czerwca, zgodnie z decyzją przywódców UE i europejskiego nadzoru bankowego, banki w UE musiały uzupełnić kapitały (bądź zmniejszyć aktywa), by osiągnąć tzw. współczynnik adekwatności kapitałowej na poziomie 9 proc.

Jej zdaniem, pomimo zjawiska delewarowania, popyt na kredyty w nowych krajach UE został zaspokojony. "Działalność gospodarcza zwolniła, spadło zapotrzebowanie na kredyty, a z drugiej strony wzrosły lokalne depozyty i zmniejszyła się zależność od zagranicznego finansowania" - wyjaśniła.

Zaznaczyła jednak, że w długim okresie kondycja sektora finansowego w nowych krajach członkowskich jest zależna od poprawy sytuacji w strefie euro.

Andronova Vincelette oceniła, że sytuacja Polski jest lepsza niż innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej.

"W Polsce 35-40 proc. aktywów sektora finansowego stanowią rodzime banki - to o wiele więcej, niż w innych krajach regionu. Inną bardzo ważną cechą polskiego sektora bankowego jest to, że jego ekspozycja na pogrążone w kłopotach kraje południa jest znacząco mniejsza" - powiedziała.