Największy przewoźnik kolejowy w Polsce ma spore problemy. Odwraca się od niego część samorządów, straty maleją, ale i tak będą zwolnienia.
Wyniki finansowe i plany spółki Przewozy Regionalne / DGP
Dotarliśmy do projektu strategii opracowywanej dla Przewozów Regionalnych przez firmę McKinsey. W planach jest głównie ograniczanie kosztów. Doradca zwraca uwagę na przerost zatrudnienia w spółce. PR zatrudniają ponad 12,7 tys. pracowników. Według naszych informacji do 2013 r. ma ich być mniej niż 11,5 tys. Później nastąpią kolejne zwolnienia.
Prezes Małgorzata Kuczewska-Łaska potwierdza, że liczba pracowników się zmniejsza, ale zastrzega, że redukcja odbędzie się częściowo przez przejścia na emerytury.
W 2010 r. spółka miała stratę netto 169,6 mln zł; w 2011 r. zmniejszyła ją do 55 mln zł. – Ubiegłoroczny wynik to efekt tworzenia rezerw na odsetki od zobowiązań dla zarządcy infrastruktury PKP PLK. W tym roku chcemy wynik poprawić, zmniejszając stratę do 41 mln zł, m.in. dzięki zaleceniom doradcy – mówi prezes Przewozów Regionalnych.
Spółka przygotowuje się do optymalizacji działalności. Znikną pociągi z niską frekwencją, nawet jeśli będzie to niepopularne wśród pasażerów. Zakładany rozwój sieci biletomatów i sprzedaży przez telefon i internet oznaczać będzie zamykanie kas biletowych PR. To także może wywołać protesty, ale dziś utrzymanie kas pochłania 15 proc. przychodów ze sprzedaży.
Doradca proponuje centralizację zakupów paliwa i taboru przez łączenie się województw w grupy zakupowe, co ma pozwolić na zejście z ceny. Jak się dowiedzieliśmy, spółka szykuje się też do zmniejszenia liczby rozsianych po całej Polsce punktów utrzymania taboru.
W I kw. 2012 r. PR przewiozły łącznie ponad 26 mln pasażerów. – Nasze prognozy przewidują spadek liczby pasażerów w porównaniu z 2011 r. Taka jest tendencja na rynku. Część pasażerów przejmują od nas Koleje Śląskie i Wielkopolskie – mówi Małgorzata Kuczewska-Łaska.
W tym tkwi główny problem Przewozów Regionalnych. Odpowiedzialne za PR samorządy wojewódzkie stopniowo odwracają się od nich, bo marszałkowie próbują uruchamiać własną kolej.
Trudne są np. relacje ze Śląskiem, który płaci najwięcej dotacji na przewozy, ale w ogóle nie inwestuje w nowy tabor. Powód – marszałek Adam Matusiewicz uruchomił dysponujące 20 jednostkami w ubiegłym roku Koleje Śląskie i stara się o ich rozwój za dotacje UE w latach 2014 – 2020. Już wcześniej usamodzielniło się Mazowsze, tworząc Koleje Mazowieckie.
– Koleje Mazowieckie i Śląskie to zachęta dla innych marszałków do zabawy w kolej. Spodziewam się zmniejszania znaczenia Przewozów Regionalnych, co poprawi konkurencję, ale będzie miało też negatywne skutki. PR to gwarant jednolitości kolei regionalnej – mówi redaktor naczelny pisma „Z biegiem szyn” Karol Trammer.