Choć piątkowe dane z USA okazały się słabe, to światowe indeksy giełdowe notują w piątek wzrosty. Analitycy podkreślają, że teraz inwestorzy czekają na wyniki wyborów w Grecji. "

Indeks S&P 500 zanotował udane otwarcie i szybko zwyżkował do poziomu oporu 1335 pkt.

Mimo całej serii słabych danych indeks ten pokazuje siłę, co jest pozytywnym prognostykiem w kontekście scenariusza wzrostowego. Jeśli uda się zamknąć tydzień powyżej 1335 pkt, przy jednoczesnym ignorowaniu słabych danych z USA, to z technicznego punktu widzenia będzie to silny sygnał wzrostowy i należałoby się spodziewać osiągnięcia poziomu 1365 pkt w najbliższym czasie. Niestety, na wszystkich scenariuszach cieniem kładzie się Grecja" - poinformował doradca inwestycyjny Noble Securities Sebastian Trojanowski.

Dodał, że na krajowym rynku indeks WIG20 na koniec tygodnia, po dwóch sesjach konsolidacji, osiągnął poziom docelowy ruchu wzrostowego określony linią trendu spadkowego biegnącą od 2400 pkt w lutym.

"Jest to ważny moment, gdzie może zostać określony kierunek na najbliższe kilka tygodni, podobnie jak w przypadku indeksu S&P 500" - podkreślił Trojanowski.

Według niego piątek stał pod znakiem kolejnych rozczarowujących danych makroekonomicznych z USA. Czerwcowy odczyt indeksu NY Empire State wyniósł tylko 2,29 pkt wobec 14 pkt oczekiwanych (17,09 poprzednio). "Obniżyła się również dynamika majowej produkcji przemysłowej do poziomu -0,1 proc. m/m (0,1 proc. m/m prog), co w połączeniu z innymi danymi dość wyraźnie wskazuje, że USA następuje spowolnienie wzrostu gospodarczego.

Na koniec serii publikacji z USA, także indeks Uniwersytetu Michigan nie sprostał oczekiwaniom analityków, ponieważ jego czerwcowa wartość wyniosła 74,1 pkt (77,5 pkt prog) i oznacza spadek z 79,3 pkt. Jest to pierwszy spadek tego indeksu od sierpnia 2011 r." - poinformował analityk.

W piątek indeks WIG20 wzrósł o 1,16% do 2 233,38 pkt a WIG o 1,15% do 39 738,57 pkt.

Wartość obrotów na rynku akcji kształtowała się na poziomie ponad 2,1 mld zł.