Notowania na światowych giełdach spadały w piątek w reakcji na obawy o kryzys w Hiszpanii, słabe dane ekonomiczne z Chin i oświadczenie szefa Fed, Bena Bernanke, który na razie wykluczył uruchomienie przez Fed USA kolejnego planu stymulowania gospodarki.

Szef firmy Lyncean Holdings z Hong Kongu, Francis Lun powiedział agencji AP, że rynki "są nieco rozczarowane" tym, że w czwartek Bernanke nie zapowiedział kontynuowania programu skupowania obligacji zwanego poluzowaniem ilościowym (ang. quantitative easing).

Cięcia stóp w Chinach niewiele pomagają - gospodarka słabnie

Chiny, które usiłują zapobiec gwałtownemu spowolnieniu wzrostu ich gospodarki za pomocą cięcia stóp procentowych nie zdołały uspokoić rynków, ponieważ cięcia te były niewystarczające - wyjaśnia Lun - "Gospodarka (Chin) spowalnia znacznie szybciej niż oczekiwano".

Teraz Hiszpania zakałą Europy

Według Andrew Sullivana, z firmy Piper Jaffray Asia, inwestorów niepokoi jednak najbardziej sytuacja w Europie; kryzys "zainfekował" już Hiszpanię i jej sektor bankowy.

Na początku sesji na giełdach europejskich brytyjski indeks FTSE 100 stracił 1 proc.; niemiecki DAX - 1,3 proc.; francuski CAC-40 spadł o 1,6 proc.

Traciły również parkiety azjatyckie: japoński indeks Nikkei 225 spadł o 2,1 proc., a południowokoreański Kospi - 0,7 proc.

Globalnych inwestorów zniechęcają obawy o to, że Madryt nie będzie w stanie wyłożyć pieniędzy na ratowanie hiszpańskich banków, a próby ich dokapitalizowania mogłyby doprowadzić rząd do bankructwa - wyjaśnia AP - Oczekuje się powszechnie, że gabinet premiera Hiszpanii Mariano Rajoya będzie musiał zwrócić się do międzynarodowych kredytodawców o pakiet pomocy dla swych banków.

Koszty, po jakich Madryt pożycza pieniądze wzrosły do poziomu, który zdołał już zmusić rządy Grecji, Portugalii i Irlandii do korzystania z pakietów pomocowych, które miały ocalić je przed bankructwem - przypomina AP.

Hiszpania znowu z niższym ratingiem, agencje obniżają wiarygodność hiszpańskich banków

Nastroje na rynkach popsuło już definitywnie obniżenie w czwartek przez agencję ratingową Fitch noty Hiszpanii o trzy stopnie do BBB, z perspektywą negatywną - kontynuuje AP.

Sytuacja jest - zdaniem wielu analityków - na tyle niepokojąca, że banki centralne będą w najbliższych miesiącach zdecydować się na interwencję, by nie dopuścić do załamania się kruchego ożywieni gospodarczego po kryzysie finansowych, który wybuchł w 2009 roku - pisze Reuters.

Kolejną przyczyna pesymizmu inwestorów są dane makroekonomiczne; w piątek wykazały one między innymi, że spadł gwałtownie niemiecki eksport i import, co oznacza, że nawet największa gospodarka Europy zaczyna odczuwać skutki kryzysu strefy euro.

EFE przypomina, że Bernanke oświadczył w czwartek przed komisją kongresową, że centralny bank USA będzie interweniował, jeśli kryzys finansowy w Europie pogorszy się. "Jak zawsze, Rezerwa Federalna jest gotowa podjąć kroki mające ochronić system finansowy i gospodarkę USA, jeśli kryzys finansowy będzie eskalować" - zapewnił Bernanke.

Szef Fed przyznał też, że kryzys europejski pogarsza sytuację amerykańskiej gospodarki.

Sytuacja sektora bankowego w Hiszpanii wydaje się jednak najbardziej niepokoić zarówno polityków, jak i inwestorów - piszą agencje.

W czwartek Fitch ogłosił też, że hiszpańskie banki powinny zostać dekapitalizowane o 50 do 100 mld euro.

Również w czwartek agencja Standard & Poor's ogłosiła w czwartek, że hiszpańskie banki mogą ponieść do 2013 roku straty rzędu 80-112 mld euro; według komunikatu S&P pomoc UE dla sektora bankowego Hiszpanii wydaje się coraz bardziej nieunikniona.

18 maja agencja ratinowa Moody's obniżyła noty 16 hiszpańskich banków, tłumacząc to tym, że działają one w niesprzyjających warunkach, mają kłopoty z dostępem do rynków kapitałowych, a jakość ich aktywów pogarsza się, "ponieważ (liczba) złych pożyczek dla firm z sektora nieruchomości szybko rośnie". Na obniżenie ratingu instytucji finansowych miała też wpływ słaba zdolność kredytowa samej Hiszpanii.