Można by zyskać 24 mld zł rocznie, gdyby wszystkie osoby powyżej 45 lat, które nie korzystają z sieci, zaczęły za jej pośrednictwem robić zakupy, szukać pracy, płacić rachunki i kontaktować się z urzędami – wyliczył PwC.
Ile czasu rocznie trzeba poświęcić na załatwienie spraw / DGP
Wśród osób powyżej 45. roku życia z sieci korzystają zaledwie trzy miliony z ponad 13 milionów z tej grupy wiekowej. – Za 10 lat nie będzie zawodu, w którym można będzie się obyć bez internetu. Już teraz w codziennym życiu, w kontaktach z urzędami, bankami czy przy zarządzaniu domowym budżetem internet jest nieodzowny i coraz bardziej widać straty, jakie ponoszę ci, którzy z takich możliwości nie korzystają – mówi nam Krzysztof Król, analityk społeczeństwa informacyjnego i doradca społeczny Prezydenta RP.
Na potrzeby projektu „Polska cyfrowa równych szans” firma analityczna PwC zbadała, ile tracą wykluczeni cyfrowo oraz jakie straty z powodu ich wykluczenia ponosi państwo. Nie są to wirtualne kwoty.
– Najwięcej mogliby zyskać w wymiarze zawodowym. Dziś stopa zatrudnienia wśród osób starszych niż 45 lat to ok. 39 proc. Dzięki nabyciu umiejętności cyfrowych wzrosłaby ona według naszych wyliczeń o 6,9 pkt proc., a to daje około 700 tys. nowych pracujących – mówi Mateusz Walewski, ekspert PwC.
Największy bezwzględny wzrost zatrudnienia (o ponad 190 tys.) po integracji cyfrowej nastąpiłby wśród kobiet w wieku 45 – 59 lat mieszkających w miastach. – Zyskałyby też osoby już pracujące, podniesienie kompetencji zwiększyłoby ich zarobki. Średnio o 5 proc. aktualnych dochodów – dodaje Walewski. Łącznie dzięki takiej silniejszej pozycji na rynku pracy, zwiększeniu aktywności społecznej i podnoszeniu kompetencji zyskaliby wykluczeni cyfrowo po 45. roku, według PwC, aż 19,8 mld złotych. To kwota obejmująca dochody osób teraz niepracujących, podwyżki zatrudnionych, dochody firm i uczelni.
To nie koniec korzyści. Jak wylicza PwC, kolejne zyski dotyczą kontaktów obywateli z urzędami i przedsiębiorcami. Tylko wprowadzenie elektronicznej komunikacji z ZUS, urzędami pracy, urzędami gmin i powiatów, NFZ i przychodniami lekarskimi dałoby 1,5 mld złotych rocznie oszczędności ludziom, a 300 mln zł samym wymienionym instytucjom. W przypadku klientów policzono oszczędności związane z przejazdami, koniecznością brania wolnego dnia w pracy, zakupu znaczków skarbowych, kopiowania dokumentów. Urzędy zaoszczędziłyby na obiegu papierów i gotówki.
Do tego im więcej korzystających z internetu, tym większe przychody przedsiębiorców w nim działających. I tak dziś spośród trochę ponad 10 mln e-kont bankowych tylko 2,3 mln należą do osób powyżej 45. roku życia, a po jej ucyfrowieniu liczba ta zwiększyłaby się do 6,7 mln.
Podobnie jest w e-commerce – na rynku wartym ok. 17,65 mld zł ledwie 5,5 mld pochodzi z zakupów osób mających ponad 45 lat. – Docelowo mogłoby to być prawie 15 mld – przekonuje PwC. Sami zainteresowani też na tym by zaoszczędzili – łącznie 2,3 mld złotych.
– Takie oszczędności to oczywiście sytuacja trochę abstrakcyjna, bo stan, gdy wszyscy bez wyjątku zaczną korzystać z internetu, jest nieosiągalny – ocenia Krzysztof Król. Niemniej wyliczenia te pokazują, że włączenie choćby części z wykluczonych da bardzo realne oszczędności. I to zarówno ludziom, jak i państwu.
OPINIA
Krzysztof Głomb
prezes Stowarzyszenia „Miasta w Internecie”
Walka z wykluczeniem cyfrowym to poważne wyzwanie cywilizacyjne. I ma uzasadnienie ekonomiczne: włączanie ludzi do cyfrowego świata przynosi tak im, jak i państwu oszczędności. Mamy doświadczenie w walce z takim wykluczaniem i jedno jest pewne: zwykłe szkolenia nie działają, nikogo nie przekonają do korzystania z sieci. Lepiej pokazywać korzyści, jakie daje internet, np. zamiast stać w kolejce w banku, można zrobić taniej szybki przelew z domu. Zamiast informatyków powinni zaś uczyć tego zwykli ludzie, ktoś z rodziny lub z bliskiego środowiska. I nie na kursach, tylko przy kawie, podczas towarzyskich spotkań. Wtedy wykluczeni znacznie łatwiej otwierają się, mają odwagę zadawać pytania.