W czwartek ok. godz. 8 za euro płacono 4,39 zł, za dolara 3,53 zł, a za szwajcarskiego franka 3,65 zł.
Sebastian Trojanowski z Noble Securities stwierdził, że polskiej walucie nie pomogły czwartkowe dane GUS dotyczące wzrostu PKB w pierwszym kwartale - roczny mimo że wzrost sięgnął 3,5 proc. Dodał, że prawdopodobnym scenariuszem jest dalsze osłabianie złotego do 4,5 zł za euro.
Analitycy wskazują, że powodów osłabiania złotego należy upatrywać w złych nastrojach panujących na rynkach globalnych. Marcin Niedźwiecki z City Index wskazał, że to efekt m.in. obaw o wynik wyborów parlamentarnych w Grecji. Jeśli wygrają partie populistyczne, wówczas wzrośnie prawdopodobieństwo wyjścia tego kraju ze strefy euro.