"Na początku środowej sesji można było spodziewać się korekty wtorkowego optymizmu. Trudno jednak było oczekiwać, że zdobycze byków zostaną w całości zredukowane.
Warszawa była w europejskim gronie chlubnym wyjątkiem - indeks naszych największych spółek zaczął dzień od spadku o 0,8%" - powiedział analityk Open Finance, Roman Przasnyski. Sytuacja w gronie naszych blue chips była podobna do wtorkowej.
WIG20 trzymał się stosunkowo dobrze dzięki dwóm spółkom. Akcje Pekao zyskiwały niemal 2%, a walory KGHM szły w górę chwilami o ponad 3%. Liderem były zwyżkujące o niemal 5% papiery GTC.
Najbardziej na czerwono świeciły akcje PKN Orlen, które w najgorszym momencie spadały o 4,7%. Niewiele ustępowały im walory Banku Handlowego i Lotosu.
"Grecki przedwyborczy barometr, będący ostatnio źródłem optymizmu, zaczął wariować. Obok sondaży wskazujących jako zwycięzcę partię 'proeuropejską', pojawiły się znów i takie, które wróżą zdecydowaną przewagę przeciwnej oszczędnościom SYRIZ-y. Ta informacja szybko zdusiła zwyżkę, która pojawiła się po publikacji zaleceń Komisji Europejskiej, dopuszczających między innymi bezpośrednie dokapitalizowanie banków z Europejskiego Funduszu Stabilizacji i skłaniających się ku wspólnej emisji papierów dłużnych, połączonej z unifikacją systemu bankowego" - dodał analityk.
Indeksy głównych giełd europejskich zaczęły dzień od spadków po około 1%. Do wczesnego popołudnia sytuacja systematycznie się pogarszała. Krótkotrwały wyskok w górę, związany z enuncjacjami Komisji Europejskiej szybko został zniwelowany.
"Także amerykańscy inwestorzy zweryfikowali swoje poglądy na perspektywy rozwoju sytuacji. Indeksy na Wall Street zniżkowały w pierwszych godzinach handlu po ponad 1%. Wszystko wskazuje na to, że niedźwiedzie nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa" - podsumował Przasnyski.
W środę na zamknięciu WIG20 stracił 0,9%, spadając do 2 072,09 pkt. WIG spadł o 0,8% do 37 348,22 pkt. Obroty ogółem wyniosły ponad 809 mln zł.