Ekonomiczne i polityczne konsekwencje wyjścia Grecji ze strefy euro mogą być katastrofalne - ostrzega we wtorek "Washington Post". Podkreśla jednak, że nie należy jej zatrzymywać w strefie euro za wszelką cenę.

"Jeżeli Grecję można zatrzymać w strefie euro możliwym do przyjęcia kosztem finansowym i politycznym, powinno się to zrobić. Skutkiem jej wyjścia z eurolandu byłaby bowiem pogłębiona recesja w Europie i szerząca się destabilizacja na tym kontynencie i na całym świecie" - napisał dziennik w komentarzu redakcyjnym.

"Z czasem zdewaluowana narodowa waluta (drachma) może pomóc gospodarce Grecji odzyskać konkurencyjność i rosnąć. Przedtem jednak grecka polityka może skierować się na te same populistyczne tory, którymi podąża w Wenezueli i Argentynie. Dla Greków pokusa, by szukać pomocy z Moskwy - a dla Rosjan, by takiej pomocy udzielić w zamian za zwiększenie tanim kosztem wpływów w Europie - może się okazać nie do odparcia" - czytamy w artykule.

"Washington Post" przypomina jednak, że radykalnie lewicowa koalicja SYRIZA, która prowadzi w sondażach przed wyborami rozpisanymi na 17 czerwca, stanowczo domaga się odwołania programów drastycznych cięć budżetowych, na które zgodził się rząd grecki, aby uzyskać pomoc z UE i MFW. SYRIZA liczy, że Niemcy przystaną na złagodzenie tych programów.

Niemiecka kanclerz Angela Merkel sygnalizuje jednak, że może poczynić co najwyżej drobne ustępstwa i uważa, że Europa poradzi sobie z ewentualnym wyjściem Grecji ze strefy euro.

Waszyngtoński dziennik popiera jej twarde stanowisko, nazywając je "strategicznie zdrowym".

"Niezależnie od tego, czy nacisk Niemiec na programy oszczędnościowe i reformy jest słuszny, najgorszym wyjściem byłoby porzucenie tego warunku w obliczu populistycznej rewolty za sprawą SYRIZY i innych ekstremistów na lewicy i prawicy. Zachęciłoby to tych, którzy zamierzają wyrządzić podobne szkody w innych krajach południowej Europy" - pisze gazeta.

Krytykuje francuskiego prezydenta Francois Hollande'a za wzywanie do emisji euroobligacji i zwiększenia wydatków rządowych w celu pobudzenia wzrostu gospodarki. Zdaniem "Washington Post" może to osłabić kampanię Merkel na rzecz zaciskania pasa i reform, którą gazeta uważa za słuszną.