Rozpoczynający się tydzień powinien przynieść odreagowanie po ostatnich spadkach, a głównym czynnikiem korekty powinno być oczekiwanie rynku na kolejne kroki stymulujące amerykańską gospodarkę, oceniają analitycy.

„Miniony tydzień należał do niedźwiedzi. Ten powinien być przełomowy i przynieść odreagowanie. Co prawda, bazowy indeks znalazł się poniżej oczekiwanych poziomów (2060-2080 pkt przy minimum 2036 pkt), ale w Stanach, jak na razie, wszystko zgodnie z planem. W piątek S&P500 zszedł do 1292 pkt (ważne wsparcie geometryczne), gdzie powinna rozpocząć się przynajmniej korekta"- ocenił analityk BDM Krystian Brymora.

W ocenie analityka, oprócz silnego wyprzedania głównych indeksów na rynku daje się odczuć spory pesymizm, co sprzyja budowaniu krótkoterminowych dołków. „Z fundamentalnych informacji dominował temat Grecji i hiszpańskich banków. Być może teraz ten temat trochę przycichnie. W weekend na spotkaniu G8 liderzy opowiedzieli się za pozostaniem Hellady w unii monetarnej i wspieraniem wzrostu gospodarczego przy utrzymaniu planów redukcji deficytu. Nowy prezydent Francji wspomniał o euroobligacjach, co powinno pomagać rynkom i uspokoić sytuację na mocno wyprzedanym kursie EUR/USD.

„Driverem" korekty powinno być także oczekiwanie rynku na kolejne stymulowanie gospodarki w Stanach (mocny wzrost metali szlachetnych w czwartek po słabych danych makro). "- podkreślił analityk. W tym tygodniu napłynie kilka istotnych danych. We wtorek rynek pozna odczyt m.in. indeksu Fed z Richmond, na środę zaplanowany jest nieformalny szczyt UE, zaś w czwartek zostaną opublikowane ważne dane o PMI w przemyśle.