W środę euro wobec dolara jest najsłabsze od czterech miesięcy, to wynik obaw o sytuację Grecji - wskazują dealerzy. Euro na rynku międzybankowym kosztuje 1,2721 dol.

"Na rynkach zmalał apetyt na ryzyko, co wywołuje presję na euro" - mówi Adam Cole, szef strategii forex w Royal Bank of Canada RBC Capital Markets w Londynie.

Dodał, że "wzrosło ryzyko wyjścia Grecji ze strefy euro", ponadto - jego zdaniem - są obawy, że klienci greckich banków zaczną na masową skalę wycofywać depozyty, co spowoduje załamanie krajowego sektora bankowego.

Prezydent Grecji Karolos Papulias ostrzegł przywódców partii politycznych, że banki obawiają się masowego wycofywania pieniędzy przez Greków, którzy są zaniepokojeni przedłużającym się kryzysem politycznym w kraju i niepewną przyszłością tego państwa w strefie euro.

Powołując się na rozmowę z szefem greckiego banku centralnego Jeorjosem Prowopulosem, prezydent podał, że tylko w poniedziałek Grecy wycofali z banków co najmniej 700 mln euro.

Obawy o przyszłość Grecji pogłębiły się we wtorek, gdy stało się jasne, że po niedawnych wyborach parlamentarnych nie uda się powołać nowego rządu. Oznacza to, nowe wybory - już trzecie w ciągu trzech lat.

Szefowa MFW Christine Lagarde powiedziała we wtorek, że należy być przygotowanym na uporządkowane wyjście Grecji z eurolandu. Ostrzegła przy tym, że byłoby to "bardzo kosztowne i bardzo ryzykowne".

W części kręgów unijnych narasta frustracja z powodu Grecji i strach, że kraj ten, którego udział w gospodarce UE wynosi ledwie 2 proc., mógłby wciągnąć strefę euro w kolejny kryzys.

aj/ jtt/ amac/