Hiszpanii grozi wyrugowanie z finansowych rynków jeśli deputowani nie udzielą poparcia propozycjom ograniczenia deficytu – ostrzegł dzisiaj w hiszpańskim parlamencie premier Mariano Rajoy.

„Istnieje poważne ryzyko, że nie będą nam pożyczać albo pożyczą po astronomicznych cenach. Wszystkie działania, jakie teraz podejmujemy, mają nas wydobyć z głębokiej przepaści” - argumentował szef hiszpańskiego rządu w Madrycie, cytowany przez agencję Bloomberg.

Dodatkowe premie, jakich domagają się inwestorzy za kupno hiszpańskiego długu zamiast niemieckich bundów, wzrosły do rekordowego poziomu 5,07 proc. Inwestorzy obawiają się złych aktywów w hiszpańskich bankach oraz wyjścia Grecji ze strefy euro.

Premie płacone za hiszpańskie „dziesięciolatki” wzrosły o 13 punktów bazowych do 6,48 proc., wobec niespełna 5 proc. w marcu zanim rządy Rajoya oświadczył, że kraj nie zdoła osiągnąć planowanego deficytu budżetowego w 2012 roku.

Ministrowie finansów strefy euro przystali ostatecznie na nowy limit deficytu budżetowego Hiszpanii w tym roku na poziomie 5,3 proc. PKB zamiast postulowanych wcześniej 4,4 proc. W zeszłym roku niedobór budżetu sięgnął 8,5 proc. PKB wobec planowanych 6 proc.

W zamian za te ustępstwa Rajoy obiecał obniżyć deficyt w przyszłym roku do unijnego limitu 3 proc. Budżet zaproponowany przez Rajoya w marcu przewiduje największe od trzech dziesięcioleci posunięcia oszczędnościowe, podniesienie podatków oraz redukcję wydatków w celu osiągnięcia oszczędności w kwocie około 27 mld euro.