Dr Marek Cichocki z Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych UW o sytuacji w Grecji, gdzie po fiasku środowych rozmów w sprawie sformowania rządu poinformowano, że konieczne są nowe wybory parlamentarne:

"Przyspieszone wybory w Grecji wcale nie muszą gwarantować rozwiązania obecnej patowej sytuacji; w ich wyniku może ponownie wyłonić się układ, który nie pozwoli na sformułowanie rządu.

W komentarzach wokół sytuacji w Grecji wyczuwa się narastające przekonanie, że w tym wypadku trudno już liczyć na pozytywny scenariusz, czyli taki, w którym Grekom udaje wyłonić się proreformatorski rząd, który gwarantowałby utrzymanie obecnej polityki oszczędności i reform proponowanych przez instytucje unijne i niektóre kraje członkowskie.

Tajemnicą Poliszynela jest, że coraz częściej mówi się o scenariuszu wyjścia Grecji ze strefy euro i że różne kraje i instytucje po cichu się do takiego scenariusza powoli przygotowują.

Do tej pory główny przekaz, jaki płynął z krajów UE, szczególnie Francji i Niemiec, brzmiał, że strefa euro w obecnym kształcie musi pozostać, nawet jeżeli oznaczałoby to bardzo poważne koszty. Była duża gotowość do budowania ściany przeciwogniowej z coraz większej ilości pieniędzy, do budowania nowych struktur, jak chociażby Europejski Mechanizm Stabilizacji.

Wbrew trzeźwym, ekonomicznym kalkulacjom

Wszystko po to, by nie dopuścić do zrealizowania się scenariusza wyjścia Grecji z eurolandu, nawet wbrew pewnym trzeźwym, ekonomicznym kalkulacjom, które mówiły, że być może jednak prościej byłoby odzyskać stabilność i zaufanie, gdyby Grecja przeszła na własną walutę, zamiast wpompowywać w nią coraz większą ilość pieniędzy.

Do tej pory przeważał rachunek polityczny i lęk przed politycznymi konsekwencjami tego, że państwo członkowskie strefy euro musiałoby z niej wyjść. Do tej pory przedstawiano projekt strefy euro jako projekt inkluzywny, który się w sposób naturalny będzie rozrastał aż obejmie wszystkie kraje członkowskie UE. Scenariusz wyjścia czy wykluczenia Grecji oznaczałby odwrócenie być może tej dynamiki. Była wielka obawa przed politycznymi i psychologicznymi konsekwencjami takiego zwrotu.

Dzisiaj, kiedy coraz trudniej jest budować wiarę w to, że powstanie w Grecji rząd proreformatorski, który byłby gotowy utrzymać dotychczasową linię relacji z instytucjami unijnymi, to również coraz głośniej słychać głosy, że być może jednak trzeba się także z takimi politycznymi i psychologicznymi konsekwencjami zmniejszenia strefy euro pogodzić.

Jeśli dojdzie już do scenariusza wyjścia Grecji ze strefy euro, będzie jednak duża presja na to, żeby to było wyjście kontrolowane, przygotowane tak, by nie zdestabilizować całego systemu walutowego w UE".