Europejskie giełdy tracą w poniedziałek po przeszło 2 proc., podobnie indeks WIG 20 w Warszawie. Na wartości do głównych walut traci też złoty. Po godz. 14 euro kosztowało 4,30 zł, a dolar 3,34 zł. Analitycy wskazują, że to skutek kryzysu politycznego w Grecji.

W poniedziałek rano za wspólną walutę płacono ok. 4,25 zł, a za dolara 3,29 zł. Pogorszyły się nastroje na największych europejskich giełdach. Po godz. 14 warszawski WIG 20 zniżkował o 2,12 proc., niemiecki DAX o 2,08 proc., francuski CAC 40 - o 2,21 proc., a brytyjski FTSE 100 - o 2,1 proc.

Na otwarciu WIG 20 tracił 0,49 proc., DAX zniżkował o 1,15 proc., CAC 40 - o 1,63 proc., a FTSE 100 - o 1,25 proc.

Strach przed: Grecja, Grecja, Grecja...

Analityk TMS Brokers Szymon Zajkowski ocenił, że powodem złych nastrojów na rynkach jest m.in. kryzys polityczny w Grecji. "Cały czas utrzymuje się wysokie ryzyko polityczne. W weekend prezydent Grecji Karolos Papulias spotkał się z liderami wszystkich siedmiu partii, które dostały się do parlamentu po ostatnich wyborach. Jednak rozmowy ostatniej szansy w sprawie utworzenia rządu nie powiodły się i wszystko wskazuje na to, ze zostaną rozpisane nowe wybory, które mogłyby odbyć się w połowie czerwca" - ocenił.

Dodał, że sondaże dają największą szansę na wygraną Koalicji Radykalnej Lewicy (SYRIZA). "Ewentualna wygrana tej partii oznaczałaby odejście od reform narzuconych przez Unię Europejską i Międzynarodowy Fundusz Walutowy, warunkujących wsparcie finansowe dla Grecji. To z kolei mogłoby przełożyć się na wyjście tego kraju ze strefy euro. Z każdym dniem przedłużającego się patu politycznego rośnie prawdopodobieństwo takiego scenariusza" - stwierdził.

Zajkowski powiedział, że doniesienia z Aten wyraźnie ciążą polskiej walucie. "Złoty od początku miesiąca dynamicznie traci na wartości (...). Jeżeli podwyższona awersja do ryzyka na rynkach światowych utrzyma się, a w Grecji nie uda się stworzyć nowego rządu, złoty będzie nadal tracił na wartości" - ocenił.

Hiszpania lejnym problemem

Główny analityk walutowy DM BOŚ Marek Rogalski zauważył, że kolejnym problemem dla rynków jest sytuacja w Hiszpanii. "Dzisiaj rentowności tamtejszych obligacji szły nadal w górę, do 6,25 proc. Inwestorzy negatywnie przyjęli plan dla banków, jaki został przedstawiony w piątek przez premiera" - stwierdził.

Dodał, że głównym zarzutem inwestorów jest brak wystarczającego wsparcia dla sektora. "Nakazano bankom utworzenie kolejnych rezerw na 30 mld euro, przeprowadzenia niezależnego audytu, a także wydzielenie tzw. złych kredytów do innych podmiotów, które następnie mają je upłynnić po cenach rynkowych (...). Rynki obawiają się jednak, iż problemy hiszpańskich banków będą nadal narastać, aż w końcu rząd zostanie zmuszony do ich znacjonalizowania po jeszcze większych kosztach, niż obecnie" - wyjaśnił.

Słaby złoty poprawi polski eksport?

Analityk Noble Securities Radosław Wierzbicki zwrócił uwagę, że osłabianie się złotego może mieć paradoksalnie pozytywny efekt. "Warto zauważyć, że w średnim horyzoncie czasowym (kwartał), wysoki kurs par dolar-złoty i euro-złoty może przełożyć się na poprawę eksportu oraz wzrost popytu wewnętrznego, co przyczyni się do poprawy sprzedaży detalicznej i wyższego wzrostu dynamiki PKB" - stwierdził Wierzbicki.