Wykonawcy kiepsko radzili sobie z kontraktami drogowymi. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ujawniła wczoraj wyniki prac swoich laboratoriów. W 2011 r. przeprowadziły one 60 tys. badań próbek dróg, z których co piąte wykazało fuszerkę. Dyrekcja ujawniła także, jakie firmy najczęściej popełniają błędy.
Najczęściej standardów nie spełniały próbki pobierane z dróg budowanych przez spółkę PBDIM Mińsk Mazowiecki. Zdarzyło się to aż w 39,3 proc. przypadków. Kolejne niechlubne miejsca zajęły Max Boegl (34,4 proc.), Colas (32,1 proc.) i Skanska – 30,5 proc. W grupie wykonawców, w przypadku których więcej niż 25 proc. próbek nie spełniało norm, znalazły się też Teerag-Asdag, Avax, Eurovia i Sando.
Najlepsze wyniki – usterek było mniej niż 15 proc. – odnotowały spółki Johann Bunte, Polimex-Mostostal, Poldim, Hermann Kirchner, Mostostal Warszawa i DSS. Co ciekawe, trzecia i szósta firma z tego zestawienia zbankrutowały.
– Odkryte przez nas usterki zostały usunięte na koszt wykonawców. W niektórych przypadkach nakazywaliśmy w ramach gwarancji zrywanie świeżo ułożonego asfaltu. Wydłużyliśmy też okres gwarancji do pięciu albo 10 lat – twierdzi dyrektor GDDKiA Lech Witecki.
Wydłużenie gwarancji to dodatkowe obciążenia dla firm budowlanych, które i tak są w nie najlepszej kondycji. A może być jeszcze gorzej. Według raportu opracowanego przez KPMG, CEEC i Norstat 69 proc. przedsiębiorstw budowlanych spodziewa się, że w tym roku w sektorze produkcja spadnie o 6,8 proc. Optymizm w branży budowlanej w Polsce jest najmniejszy od pięciu lat.
– Pogarszające się perspektywy zmusiły firmy do ryzykownych zachowań – mówi Steven Baxted, współtwórca raportu. – 58 proc. przedsiębiorstw przyznało, że w celu zdobycia kontraktów zdarzyło się im naruszyć politykę zarządzania ryzykiem. Z tej grupy co trzecia firma jest gotowa przyjąć zlecenie przy zerowej lub ujemnej marży.
Sposobem na poprawę sytuacji firm budowlanych, według ekspertów, ma być stopniowe odchodzenie od kontraktów drogowych i dywersyfikacja zamówień.
– Pułapki niskiej marży nie ma w branży energetycznej, gdzie potencjalnych głównych wykonawców na polskim rynku można policzyć na palcach jednej ręki – twierdzi Bartłomiej Lachowicz z KPMG. – Szansą na przeczekanie najbliższych 2 – 3 lat są także zlecenia kolejowe – dodaje.
Budimex już próbuje sił w przetargach kolejowych organizowanych przez PKP PLK. Jednak jak zwraca uwagę prezes Budimeksu Dariusz Blochem, także w tym sektorze wygrywają firmy, które oferują ceny poniżej kosztorysów inwestorskich.
Polimex-Mostostal stawia na energetykę. Prezes Konrad Jaskóła po wygraniu rekordowego kontraktu na 11,5 mld zł na budowę bloków energetycznych w Opolu zapowiada walkę o instalację odazotowania spalin w PKN Orlen za ok. 500 mln zł. Także PBG idzie w tym kierunku – z portfela zamówień 5,9 mld zł na ten rok ponad połowę wartości stanowią kontrakty z obszarów najbardziej rentownych: gazu ziemnego, ropy naftowej i budownictwa energetycznego. Jak poinformował akcjonariuszy prezes PBG Jerzy Wiśniewski, energetyka stanowi już blisko 33 proc. wszystkich zamówień spółki.
Co z ekspansją międzynarodową? Ferrovial – hiszpański właściciel Budimeksu – wykluczył próby ekspansji międzynarodowej, np. na Bliski Wschód. Polimex Mostostal chce zaś szukać kontraktów drogowych za granicą, m.in. w Rumunii.

20 proc. spośród pobranych przez GDDKiA na autostradach 60 tys. próbek nawierzchni wykazało fuszerkę wykonawcy

150 tys. osób pracuje przy budowie dróg w Polsce; ta grupa jest zagrożona bezrobociem w przypadku krachu branży

90 proc. przedsiębiorców budowlanych wskazuje jako bariery dla rozwoju biurokrację, koszty materiałów i zaniżanie wartości ofert