Rząd i administrację czekają teraz ważne decyzje, które wpłyną na tempo dalszej cyfryzacji naszego kraju.
Internet w Polsce / DGP
Przez połączony z internetem telefon komórkowy można dziś zarządzać kontem w banku, kupować akcje na giełdzie, a nawet prowadzić księgowość własnej firmy. Dlaczego wciąż nie można rozliczyć PIT czy VAT, złożyć podania o nowy dowód osobisty czy umówić się na wizytę u lekarza w systemie publicznej służby zdrowia? Co zrobić, by Polska stała się e-państwem z e-społeczeństwem; jaką rolę do odegrania w tym procesie ma biznes, a jaką administracja; a także – skąd wziąć na to pieniądze? Odpowiedzi na te pytania szukać będą uczestnicy Europejskiego Kongresu Gospodarczego, który odbędzie się w dniach 14 – 16 maja w Katowicach, podczas dyskusji zatytułowanej „Telekomunikacja, media, społeczeństwo, infrastruktura”.
Do udziału w niej zaproszono zarówno przedstawicieli biznesu, wśród których jest Zygmunt Solorz-Żak, prezes Polkomtela, operatora sieci Plus, Miroslav Rakowski (Polska Telefonia Cyfrowa, operator sieci T-Mobile), Jorgen Bang-Jensen (P4, operator sieci Play), a także Piotr Muszyński, wiceprezes Orange Polska, Przemysław Kurczewski, prezes Emitela, oraz Andrzej Dulka kierujący Alcatel-Lucent w Polsce. Oprócz nich na liście panelistów znaleźć się mają Michał Boni, minister administracji i cyfryzacji, Wojciech Cellary z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu i Jerzy Kalinowski, partner KPMG.
Liczna reprezentacja przedstawicieli branży komórkowej nie jest przypadkowa. Odmieniane dziś przez wszystkie przypadki słowo „mobilny” jako kolejny etap rozwoju komunikacji oraz symbol nowoczesnego prowadzenia biznesu to zasługa inwestycji operatorów w rozwój bezprzewodowego internetu, a branży nowych technologii – w urządzenia takie, jak smartfony, tablety i aplikacje.
By rynek mógł się rozwijać, a konsumenci korzystać z dobrodziejstw cyfrowej gospodarki, potrzebna jest jednak infrastruktura. Horyzont wyznacza tu unijna Agenda Cyfrowa – założenie, że na koniec 2013 roku wszyscy obywatele Unii Europejskiej powinni mieć dostęp do szerokopasmowego internetu, a za niecałe dziesięć lat każdy powinien mieć zagwarantowaną prędkość co najmniej 30 Mb/s (z czego połowa – łącza o prędkości 100 Mb/s).
Polska jest wciąż daleka od osiągnięcia tego wyniku – z danych Urzędu Komunikacji Elektronicznej wynika, że na koniec 2011 roku szerokopasmowy internet miało 46,6 proc. gospodarstw domowych w Polsce.
Mimo to cyfrowa gospodarka w Polsce rozwija się szybko (jesteśmy czwartym krajem pod względem liczby powstających łączy, a internet wytwarza około 3 proc. PKB), z cyfryzacją nie nadąża jednak państwo. – To stracona dekada dla informatyzacji państwa – tak minister Michał Boni podsumował niedawno raport „Państwo 2.0. Nowy start dla e-administracji”.
DGP niejednokrotnie pisał o zaległościach związanych z informatyzacją. Już drugi raz, na dodatek po cichu, przesunięto o rok zaplanowany wcześniej na 2014 rok termin wdrożenia systemu e-Podatki, e-Rejestracja i e-Deklaracje. Nie działa system elektronicznych dowodów osobistych, choć miał ruszyć już przed rokiem. Teraz najwcześniejszy możliwy termin to rok 2020. Mgliście wyglądają na razie zapowiedzi wprowadzenia e-zdrowia, czyli systemu, który zbierałby informacje o stanie chorych, ich ubezpieczeniu w połączeniu z bazą jednostek służby zdrowia. Rewolucji nie przyniósł system ePUAP, czyli platforma internetowa, za pomocą której każdy obywatel mógł załatwić swoje urzędowe sprawy. Minister Michał Boni zapowiedział, że jego usprawnienie będzie jednym z celów kierowanego przez niego resortu na najbliższe lata.
Rząd i administrację czekają teraz ważne decyzje, które wpłyną na tempo dalszej cyfryzacji. Pierwszą z nich będzie już tegoroczne rozdysponowanie w sposób zapewniający konkurencję kolejnych częstotliwości dla mobilnego internetu. Ale istotne będzie też stymulowanie inwestycji w światłowody oraz rozwój tak zwanej ściany wschodniej, jeśli chodzi o inwestycje infrastrukturalne, czy wsparcie samorządów w wykorzystywaniu pieniędzy unijnych na budowę sieci miejskich i powiatowych.