Polski bank centralny nie powinien spieszyć się z podwyżką stop procentowych aby unikać dezorientacji inwestorów oraz potrzeby zmiany decyzji jeśli inflacja zwolni – oświadczyli byli członkowie RPP, Dariusz Filar i Bogusław Grabowski.

Z ewentualnego zacieśnienia polityki monetarnej trzeba się wycofać przed grudniem, podobnie jak uczynili to decydenci z Europejskiego Banku Centralnego odchodząc od podwyżek, którym wcześniej patronował Jean-Claude Trichet – powiedzieli Filar i Grabowski w odrębnych wywiadach udzielonych na początku tygodnia agencji Bloomberg.

Zacieśnienie polityki monetarnej “zbiłoby z tropu wielu uczestników rynku” – podkreślił Filar, który był członkiem Rady Polityki Pieniężnej w latach 2004-2010. Polska musi się pogodzić z dłuższym okresem wyższej inflacji „jeśli szybkie jej zbicie miałoby wyrządzić zbyt wiele szkód dla wzrostu gospodarczego” – zauważył z kolei Grabowski zasiadający w gronie decydentów z RPP w latach 1998-2004.

Na rynkach wschodzących, od Turcji po Brazylię, dokonuje się poluzowania polityki monetarnej w celu wsparcia wzrostu gospodarczego. NBP oświadczył na początku kwietnia, że podniesie stopy procentowe najwcześniej w przyszłym miesiącu o ile gospodarka okaże się odporna na kryzys zadłużeniowy w strefie euro i perspektyw zwolnienia inflacji poniżej 3,5 proc., co stanowi górną granicę tolerancji.

Prezes NBP, Marek Belka już 27 ostrzegł przed zbyt szybkim podnoszeniem kosztu kredytów. „Nawet EBC dopuściło się tych pomyłek dwukrotnie, w 2008 roku i ostatnio całkiem niedawno” – powiedział – „Ze swoją reputacją mogą sobie na to pozwolić. Ale ja jednak nie ryzykowałbym naszą reputacją. Oczywiście, może być za późno. Ale spóźnienie najwyraźniej jest mniej ryzykowne niż zbytnia gorączkowość, właśnie w obecnych warunkach”.