Jeżeli zmiany dotyczące nowych ostrzeżeń o szkodliwości palenia umieszczanych na paczkach papierosów nie będą miały co najmniej rocznego vacatio legis, handel może stracić 200 mln zł - ostrzega Polska Izba Handlu.

Dyrektor Generalny Polskiej Izby Handlu Maciej Ptaszyński powiedział podczas wtorkowej konferencji prasowej, że zgodnie z decyzjami UE ostrzeżenia tekstowe na paczkach papierosów mają zostać zmienione na obrazkowe. Wskazał, że niektóre państwa już wprowadziły zmiany.

"To decyzja na poziomie państwa, może ono przyjąć takie rozwiązanie, ale nie musi. Polska takie rozwiązanie zdecydowała się przyjąć i w tym momencie pojawiły się schody, bo wymiana opakowań jest procesem bardzo złożonym" - powiedział dyrektor PIH.

Wyjaśnił, że z badań PIH wynika, że paczka papierosów pozostaje w sprzedaży około roku, a do tego dochodzą kwestie dostosowania produkcji opakowań do nowych wymogów. Cały ten proces trwa od półtora roku do dwóch lat - powiedział Ptaszyński.

Dodał, że w ubiegłym roku minister zdrowia zdecydował w projekcie rozporządzenia, że zmiany wejdą w życie wraz z wymianą znaków akcyzy, czyli 1 marca 2013 r. Według handlowców termin ten wydawał się "całkiem sensowny", ale przez pół roku minister rozporządzenia nie podpisał.

Jego zdaniem, jeżeli rozporządzenie weszłoby w życie zgodnie z założonym planem, handlowcom nie uda się sprzedać papierosów z ostrzeżeniami tekstowymi i będą musieli je zniszczyć na własny koszt. "Może to kosztować detalistów ok. 200 mln zł" - powiedział Ptaszyński.

Zaznaczył, że Izba proponuje, by przesunąć datę wejścia w życie zmian na 1 marca 2014 r., albo wydłużyć okres przejściowy do czasu, aż zaczną obowiązywać najnowsze rozporządzenia unijne, które przewidują, że w 2016 r. nastąpi kolejna zmiana wyglądu paczek papierosów.

"Mamy nadzieję, że rozsądek zwycięży i nowe ostrzeżenia będą wprowadzane w taki sposób, żeby handel mógł dostosować swoje zasoby do realnie uzgodnionych terminów" - powiedział.

Zwrócił też uwagę na założenia unijnej tzw. dyrektywy tytoniowej, która ma ujednolicić opakowania papierosów (mają z nich zniknąć loga i grafiki charakterystyczne dla marek) zakazać ekspozycji w punktach handlowych oraz wprowadzić zakaz stosowania określonych dodatków do wyrobów tytoniowych.

Według PIH nowe wymogi mogą wiązać się z dużymi kosztami dla sklepów i zdezorganizować ich prace, a zakaz dotyczący dodatków może prowadzić do tego, że nie będzie można produkować np. papierosów mentolowych. To wszystko - według PIH - może prowadzić do wzrostu przemytu papierosów spoza UE.

Przewodniczący Komitetu Handlu przy Krajowej Izbie Gospodarczej powiedział, że dyrektywa uderzy nie tylko w handel, ale także w ponad 14 tys. gospodarstw rolnych, które produkują tytoń. Wskazał, że polski tytoń nie nadaje się do produkcji bez jego ulepszenia.

Podczas konferencji poruszono także temat wprowadzenia zmian związanych z Europejskim Planem Przeciwdziałania Szkodliwemu Spożyciu Napojów Alkoholowych na lata 2012-2020.

Maciej Kraszewski z PIH powiedział, że Plan został przyjęty przez WHO we wrześniu ub.r. roku przez aklamację, a polski resort zdrowia nie zgłaszał wobec niego sprzeciwu.

Plan przewiduje ograniczenie dostępu do alkoholu poprzez restrykcje fiskalne (wzrost akcyzy, wprowadzenie ceny minimalnej itp.) i ograniczenia w handlu alkoholem (zaostrzenie polityki licencyjnej, wyprowadzenie sklepów z alkoholem na obrzeża miast).

"To swego rodzaju zobowiązanie. Z naszego doświadczenia wynika, że jest duże prawdopodobieństwo, iż Plan przełoży się na dyrektywy unijne" - powiedział. Jego zdaniem resort zdrowie pracuje już nad wprowadzeniem zmian.

Kraszewski uważa, że zaproponowane przez WHO zmiany mogą jednak nie odnieść pożądanych skutków "natomiast z pewnością stanowią ogromne zagrożenie dla handlu i gospodarki". Wskazał, że wzrost podatków na napoje alkoholowe spowoduje wzrost szarej strefy w produkcji alkoholu i większy przemyt. Z kolei ograniczenie liczby sklepów z alkoholem i godzin ich otwarcia oraz zamknięcie punktów sprzedaży w centrach miast zachęci do nielegalnego handlu alkoholem. (PAP)