Tysiące Greków od lat oszukiwało państwo, pobierając rentę inwalidzką, do której nie mieli prawa; z ok. 240 000 osób objętych tym świadczeniem aż 190 000 okazało się oszustami - podało w poniedziałek ministerstwo finansów.

Najwięcej oszustów odkryto na wyspie Zakintos w archipelagu Wysp Jońskich, gdzie na 38 000 mieszkańców aż 700 osób pobierało rentę z tytułu utraty wzroku, czyli 10-krotnie więcej niż wynosi średnia - poinformował sekretarz stanu Markos Bolaris.

Jak wykazała państwowa kontrola, ze 100 osób, które ostatecznie stawiły się na wezwanie, tylko 60 było rzeczywiście niewidomych.

Ta i inne kontrole przeprowadzane przez władze zadłużonej Grecji to element zakrojonej na szeroką skalę walki z oszustami, którzy naciągają skarb państwa na niepotrzebne wydatki. Ministerstwo zdrowia szacuje, że coroczne straty państwa z tego tytułu można liczyć w dziesiątkach milionów euro.

Aby ukrócić proceder, władze greckie rozpoczęły liczne i drobiazgowe kontrole, a prokuratura ściga zarówno oszustów, jak i nieuczciwych lekarzy, którzy wystawiają fikcyjne zaświadczenia o inwalidztwie.

Nie po raz pierwszy okazuje się, że Grecja może wiele zaoszczędzić, weryfikując liczbę osób uprawnionych do pobierania świadczeń. W styczniu wstrzymano wypłatę emerytur dla ponad 63 000 osób, gdy odkryto, że świadczenia te były przyznawane osobom fikcyjnym lub nieżyjącym. W ten sposób państwo co roku oszczędzi blisko 450 mln euro.

Szczegółową kontrolę wydatków docenił i pochwalił w poniedziałek w wywiadzie dla gazety "Handelsblatt" Horst Reichenbach, szef zespołu unijnych ekspertów w Grecji. "W kontroli budżetu poczyniono niewiarygodne postępy. Po raz pierwszy dokonywany jest kompletny przegląd wydatków państwa zarówno na szczeblu centralnym, jak i lokalnym" - ocenił.

Według opublikowanych w poniedziałek prognoz Banku Grecji, grecka gospodarka skurczy się w 2012 roku o 4,5 proc. PKB i pozostanie w umiarkowanej recesji w 2013 roku. Jeśli jednak Grecja będzie szczegółowo realizowała program uzdrowienia gospodarki uzgodniony z UE i MFW, w 2013 roku "być może pojawią się początki ożywienia gospodarczego, mimo że w średnim ujęciu rocznym PKB spadnie o dalsze ok. 0,5 proc." - dodają autorzy raportu.