Import gazu z Niemiec nie przyniósł zakładom spodziewanych oszczędności. Chemia szuka więc innych sposobów na tańszy surowiec.
Tarnowskie Azoty znalazły sposób na obniżenie kosztów produkcji. Spółka istotnie zwiększy zakupy najtańszego gazu pochodzącego z lokalnych źródeł. – Już od przyszłego miesiąca 60 proc. potrzeb gazowych zaspokajać będziemy surowcem z pobliskich złóż – zapowiada Jerzy Marciniak, prezes Azotów Tarnów. Paliwo będzie wprawdzie kupowane od PGNiG, ale popłynie do zakładów specjalnym gazociągiem, poza krajową siecią.
Gaz, który jest głównym surowcem dla przemysłu chemicznego, stanowi dziś ponad 20 proc. ceny finalnej produkcji chemicznej w Tarnowie. Azoty zapowiadają, że teraz będą mogły znacząco obniżyć tę relację.
Z takiej możliwości nie będą mogły skorzystać inne firmy chemiczne z Grupy Azotów – Zakłady Chemiczne Police czy kędzierzyński ZAK. Kupują gaz, który w głównej mierze importowany jest z Rosji. A ten jest nawet kilkukrotnie droższy niż surowiec z lokalnych złóż. Wydobycie w kraju kosztuje ok. 100 dol. za 1000 m sześc. Cena gazu kupowanego od Gazpromu to nawet ponad 500 dol. Nic dziwnego, że w pozostałych zakładach chemicznych cena zakupu paliwa stanowi nawet ponad 40 proc. kosztów produkcji.

Będzie drożej

Od kwietnia te relacje jeszcze się pogorszą. W piątek Urząd Regulacji Energetyki zatwierdził bowiem nową taryfę PGNiG. Efekt? Będzie drożej. Wzrost cen gazu dla największych odbiorców przemysłowych wyniesie ok. 15 proc.
Aby zminimalizować konieczność kupowania surowca z jednego źródła, od PGNiG, największe firmy chemiczne pod koniec 2011 r. zarezerwowały moce przesyłowe w gazociągu łączącym polską sieć z niemiecką. Chodziło o zdywersyfikowanie źródeł dostaw, a dokładnie obniżenie rachunków. Importowany gaz miał być sporo tańszy. Realia okazały się jednak zupełnie inne. ZCh Police sprowadzają z Niemiec 7 proc. potrzebnego gazu, a Kędzierzyn 10 proc. Jerzy Marciniak przekonuje, że wyraźnych zmian w cenie spółki związane z Grupą Azoty Tarnów jednak nie odczuły. Jak podkreśla, koszty zakupu surowca za zachodnią granicą są porównywalne z polskimi.

Ratunkiem terminal LNG

W tej sytuacji niewykluczone, że spółki chemiczne zdecydują się na kupowanie gazu za pośrednictwem terminalu LNG. O takiej możliwości myślą m.in. Police. Świnoujski gazoport ma zostać uruchomiony w połowie 2014 r. Nadpodaż skroplonego gazu LNG na świecie spowodowała, że ceny tego paliwa spadają. W Polskiej Izbie Przemysłu Chemicznego usłyszeliśmy, że raczej mało prawdopodobne jest, by spółki zdecydowały się na zakup LNG od PGNiG. Zdaniem Jerzego Majchrzaka, dyrektora PIPCh, skład chemiczny skroplonego gazu zakontraktowanego przez PGNiG w Katarze nie odpowiada firmom z tej branży. Spółki azotowe więc raczej same zakontraktują surowiec za granicą. Dostawcą może być Gazprom, który oferuje surowiec lepszej jakości dla produkcji chemicznej.
7 – 15 proc. w górę
Od 31 marca PGNiG wprowadzi nową taryfę na gaz. Rachunki dla indywidualnych odbiorców wzrosną o 7 – 10 proc. – poinformował prezes Urzędu Regulacji Energetyki Marek Woszczyk. Stawki dla odbiorców używających paliwa wyłącznie do kuchenek idą w górę średnio o 7,2 proc., dla tych, którzy dogrzewają też wodę do celów sanitarnych, o 9 – 9,4 proc., a dla gospodarstw domowych ogrzewanych gazem o ponad 10 proc. Wzrost cen gazu dla największych odbiorców przemysłowych wyniesie około 15 proc.