Libijska giełda wznowiła dzisiaj swoją działalność po raz pierwszy od upadku dyktatury płk. Muammara Kaddafiego. Na giełdzie jest obecnych 10 firm o łącznej wartości rynkowej 3,9 mld libijskich dinarów (3 mld dolarów).

Niemal wszystkie giełdowe spółki pochodzą z sektora bankowego i ubezpieczeniowego, za wyjątkiem producenta cementu al.-Ahliya Cement. Po przygotowaniu prawnych regulacji przez bank centralny zagraniczni inwestorzy będą mogli posiadać do 10 proc. udziałów w libijskich firmach – relacjonuje serwis BBC.

W czerwcu zeszłego roku siły wierne Kaddafiemu przechwyciły dawną siedzibę giełdy, a wielu traderów i byłych pracowników uciekło swoimi samochodami, zabierając dokumentację giełdy. Przed upadkiem dyktatury na giełdzie notowano 13 spółek.

„Ponowne otwarcie ma stanowić sygnał dla świata, że Libia jest już stabilnym krajem, którego gospodarka na nowo się odradza” – powiedział jeden z libijskich oficjeli Ahmed Karoud – „Wprawdzie jeszcze nie mamy rządu, ale już posiadamy niezbędny potencjał i infrastrukturę, aby przekształcić się w finansowe centrum Afryki Północnej” .

Libijska giełda wzoruje się na modelu parkietu z Abu Dhabi. W następnej kolejności swoje akcje dla obrotu publicznego mają udostępnić firmy naftowe, telekomy i agencje nieruchomości. Giełda planuje także otwarcie swego oddziału w Benghazi.

W grudniu ONZ zniósł sankcje nałożone wcześniej na libijski bank centralny, a także na zagraniczne banki inwestycyjne, aby pomóc krajowi w rozwiązaniu kryzysu wywołanego brakiem gotówki, co równocześnie otwiera dla nowego rządu drogę do odblokowania miliardów dolarów zamrożonych na zagranicznych kontach.
Kaddafi zginął 20 października, kiedy został schwytany przez powstańców po zdobyciu przez antyreżimowe siły Sirty, rodzinnego miasta dyktatora.