Europejscy oficjele muszą zaakceptować, że Portugalia i Irlandia mogą potrzebować więcej pomocy finansowej, jeśli restrukturyzacja zadłużenia – czyli puszczenie w niepamięć części długu – ma ograniczyć się tylko do Grecji – ostrzegł dzisiaj włoski ekonomista Lorenzo Bini Smaghi, były członek zarządu Europejskiego Banku Centralnego.

„Trzeba natychmiast uznać fakt, że Portugalia nie będzie w stanie powrócić na rynek w przyszłym roku i potrzebuje dodatkowego pakietu ratunkowego” – napisał Bini Smaghi w artykule opublikowanym dzisiaj na stronie internetowej dziennika „Financial Times” – „Jeśli nie będzie w stanie sama się sfinansować do 2016 roku, to oznacza, że potrzebuje dodatkowo około 100 mld euro. To samo dotyczy Irlandii, która wymaga dodatkowych 80 mld euro”.

Brak pomocy oznacza czekanie na grecki wariant

To zaś pozwoli na wzniesieniu zapory ogniowej, która zagwarantuje, że Grecja pozostanie wyjątkiem – podkreślił były członek kierownictwa EBC -Bezczynność w tej sprawie stwarza ryzyko popełnienia identycznego błędu, jak przypadku Grecji, który – jak podkreśla Bini Smaghi – polegał na “beznadziejnym” obserwowaniu stale pogarszających się warunków rynkowych do czasu, gdy stało się oczywiste, że kraj ten potrzebuje pomocy.

Powtórka byłaby identyczna. Oficjalnie kwestionowałoby się możliwość restrukturyzacji zadłużenia, ale w prywatnych rozmowach nakłaniano by prywatnych inwestorów, a nawet innych uczestników rynku do rokowań na temat szczegółów w tej sprawie.

Dalej równie pośpieszne zabieganie o zgodę poszczególnych parlamentów na uchwalenie dodatkowej pomocy, ale w zamian … za restrukturyzację zadłużenia – ostrzega Lorenzo Bini Smaghi, który od jesieni 2011 roku związał się z Weatherhead Center for International Affairs na uniwersytecie Harvarda, w USA..